Denko 4/2015
czwartek, września 03, 2015
Dziś się zmobilizowałam i opiszę projekt denko, który powinien pojawić się już jakiś czas temu. Systematycznie uszczuplam pudło z pustymi opakowaniami, które obecnie rezyduje w mojej kuchni. Systematycznie staram się robić zdjęcia, co nie jest takie proste, bo ciągle dochodzi tam coś nowego. Może w końcu systematyczność co do postów typu 'denko' wejdzie mi w krew i znów wrócę do małej torebki ;)
Tymczasem zapraszam Was na wielkie denko...
Le Petit Marseillais, Żel pod prysznic Mandarynka i Limonka - jak dla mnie chyba najbardziej orzeźwiający żel z całej gamy LPM. Dobrze się pieni, długo pachnie. Wspominałam o nim również w tym [ poście ].
Pharmaceris E, Emolientowy żel do mycia ciała - żel, który przypadnie do gusty każdemu 'wrażliwcowi'. Jest dość gęsty, ma w zasadzie bardziej konsystencję balsamu niż żelu. Nie podrażnia i mam wrażenie, że przyjemnie natłuszcza skórę, co chroni ja przed ściąganiem. Bardzo podobał mi się ten produkt.
Isana Med, Mydło w płynie - mimo, że jest z tej delikatniejszej linii Isany, wcale nie czułam tej delikatności. Tak jak i inne tanie mydła, to też wysuszało mi skórę dłoni. Szkoda.
Lirene, Rumiankowy łagodzący płyn do higieny intymnej - dość przeciętny płyn, który spełniał swoją podstawową funkcję. Nie powodował podrażnień i innych przykrych niespodzianek. Ma dość intensywny zapach.
Avon, Nutra Effects, Odświeżająca pianka do mycia twarzy - średnio dwie pompki produktu domywały twarz z podstawowych kosmetyków dnia codziennego, łącznie z podkładem. Jednak przy dłuższym stosowaniu może przesuszać miejscowo skórę twarzy. Stosowałam tę piankę głównie wieczorami.
Under Twenty, Anti Acne Intense, Preparat do oczyszczania skóry 5 w 1 - ku mojemu zaskoczeniu domywał nawet azjatyckie kremy BB z mojej twarzy. Nie mogłam go stosować codziennie, ponieważ niesamowicie ściągał mi skórę twarzy, szczególnie kiedy używałam go w chłodniejsze dni. Bardzo wydajny.
Lirene, Balsam intensywnie ujędrniający MaXSlim - nie wiem czy ujędrnia, ale przyjemnie rozsmarowuje się na ciele, w miarę szybko się wchłania i spełnia podstawową funkcję balsamu. Jednak chyba nazwa wskazuje na trochę inne zastosowanie.
Lirene, Parafinowy krem do rąk i paznokci - używałam tego kremu jeszcze zimną i tak naprawdę nie wyróżniał się chyba niczym szczególnym na tle kremów, jakie dane mi było używać. Na pewno nie poprawiał kondycji skóry moich dłoni, ale rzadko który krem potrafi temu podołać.
Isana, Brzoskwiniowa pianka do golenia - lubię tę piankę, bo jest tania i spełnia swoje zadanie. Dłuższe stosowanie skutkuje u mnie niestety tym, że mam ochotę zmienić ten zapach na coś innego.
Nivea, Invisible Clear Roll-On – moje zdanie o tej kulce wyraziłam w tym [ poście ].
Biała perła, Wybielająca pasta do zębów - całkiem przyjemna pasta, ale nie zauważyłam po niej jakichś spektakularnych efektów. Nie działa u mnie lepiej niż Colgate Max White One.
Dontodent, Antybakteryjna nić dentystyczna - jedyna nić, która przedziera się przez szczeliny moich zębów. Jest tak cienka, że robi to bez problemu i nie kaleczy dziąseł. Podczas ostatniej wizyty w DMie zrobiliśmy duży zapas!
Alterra, Mydło z kojącym ekstraktem z nagietka i olejami roślinnymi - nie wspominam zbyt dobrze tego mydełka. Bardzo wysuszało moją skórę, a i niestety ja nie przepadam za tak 'suchą' formułą mydła.
Ziaja, Krem nawilżający matujący 25+ - bardzo tani i bardzo przyjemny krem na co dzień i pod makijaż. Szkoda tylko, że ja nie jestem ciągle w tym przedziale wiekowym. Więcej pisałam o tym kremie w tym [ poście ].
Loreal, Skin Perfection Skoncentrowane serum udoskonalające - całkiem niedawno pojawiła się recenzja tego produktu w tym [ poście ].
Loreal, Skin Perfection Krem udoskonalający na dzień - niestety nie przebrnęłam przez ten krem, nie mogliśmy się 'dogadać'. Ostatecznie stał sobie kilka miesięcy otwarty w łazience i stwierdziłam, że najwyższy czas się z nim pożegnać.
Ziaja, Ulga, Kremowy Olejek myjący do twarzy i ciała - w sumie nie wiem jak to określić, bo mimo, że zużyłam 2 lub 3 opakowania tego olejku, ciągle nie mogę się z nim do końca 'porozumieć'. Nie domywa twarzy, ale nadaje się do przyjemnego masażu. Do ciała jest znów za lekki. A ja ciągle go kupuję.
Avon, Clearskin, Peeling oczyszczający do twarzy - mój absolutny ulubieniec wśród mocniejszych peelingów. Ma moc i jak żaden inny doczyszcza moją skórę twarzy. Kupuję go od kilku lat regularnie.
Lirene, Tonik 3 w 1 oczyszczanie + wyrównanie kolorytu + tonizowanie - bardzo dobry kosmetyk, który udało mi się ostatnio kupić ponownie w korzystnej cenie. Pisałam już o nim w tym [ poście ].
Ziaja, Oczyszczanie - Liście Manuka, Krem nawilżający balans korygująco - ściągający - miłości z tej znajomości stety/niestety nie było, a wspominałam o tym w tym [ poście ].
Lirene, Oczyszczający żel peelingujący do mycia twarzy – rewelacyjny żel/peeling do mycia twarzy, który często gości w mojej łazience, a pisałam o nim szerzej w tym [ poście ].
Avon, Clearskin, Tonik oczyszczający pory - działa bardzo delikatnie, a jednocześnie przyjemnie poprawia kondycję mojej skóry, kiedy ta ma ochotę zaszaleć. Pięknie oczyszcza pory na nosie i w jego okolicy. Bardzo lubię ten tonik. Kosztuje niewiele w porównaniu z kosmetykami, które robią tą samą robotę. Nie podrażnia.
Avon, Planet SPA, Odżywcza maseczka do twarzy z masłem shea - tak jak lubię maseczki błotne z Avonu, tak wszystkie inne są dla mnie kompletną klapą i ta też taką klapą jest. Nie robi u mnie absolutnie nic, no może poza wysypem pryszczy.
Avon, Planet SPA, Krem do rąk i stóp amazońskie skarby acai' - o dziwo, był to całkiem zacny krem. Sprawdzał się nawet w te chłodniejsze dni. Stosowałam go głównie na skórę dłoni. Trochę długo się wchłania i za mocno pachnie, ale można to z pewnością znieść.
Pharmatheiss Cosmetics, Granatapfel, Ujędrniający krem na dzień - bardzo dobry treściwy krem, który przeze mnie używany był głównie na noc. Przy mojej cerze mieszanej słabo pasował pod makijaż. Dawał przyjemne nawilżenie i odżywienie.
Catrice, Multi Colour Compact Powder - niestety trafiłam w ten bardziej różowy odcień mozaiki i męczyłam ją bardzo długo, aż któregoś dnia spadła z pralki i zostało puste pudełko. Ku mojej rozpaczy używanie tego pudru, często kończyło się wyglądem 'różowej świnki' i musiałam wykonywać makijaż od początku.
Essence, Stay All Day Make Up - całkiem dobry podkład, taki typowy dzienny. Dość długo trzyma się na twarzy. Szkoda tylko, że tak trudno trafić mi w odpowiedni kolor.
Rimmel, Wake Me Up - podkład, który rewelacyjnie sprawdza się u mnie w czasie jesienno - zimowym. Dodaje skórze blasku i tylko wtedy nie wygląda na twarzy jak świecąca bombka. Lubię go za 'ożywianie' nietrafionych podkładów, które często szkoda mi wyrzucić.
Pierre Rene Proffesional, Puder ryżowy - pisałam o nim szczerzej w tym [ poście ].
Treatment Wax, Maska do włosów - jak żadna inna maska po kilku użyciach potrafi doprowadzić moje włosy do stanu, kiedy śmiało mogę powiedzieć, że nic im nie brakuje. Dla mnie to najlepsza maseczka pod słońcem. Wracam do niej regularnie. To dzięki niej moje włosy znów zaczęły się kręcić.
Marion, Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym - bardzo przyjemny produkt, o którym pisałam jakiś czas temu w tym [ poście ].
L'biotica, Biovax A + E, Serum wzmacniające - pachnie obłędnie, działa też całkiem dobrze, szkoda tylko, że to opakowanie takie maleńkie. Moje włosy lubią to serum.
Nailty, Zmywacz do paznokci - najlepszy zmywacz do paznokci jaki kiedykolwiek miałam okazję używać i boleję bardzo, bardzo, że już go nie ma w ofercie Biedronki.
Znacie kosmetyki z mojego ogromnego denka? ;)
47 komentarze
wake me up muszę w końcu sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńspore dno, ja bardzo lubie całą linię produktów z Pharmaceris E
OdpowiedzUsuńmiałam ten duet z Loreal, ale niczym specjalnie nie zachwycał :)
OdpowiedzUsuńja nie mogę trafić z odcieniem tego Rimmela
OdpowiedzUsuńNie znam nic z przedstawionego denka, ale gratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńWow, faktycznie spore denko :) Mi też zazwyczaj nie chce się opisywać tylu kosmetyków, dlatego dzielę je na mniejsze grupki. Jest łatwiej i szybciej. Przypomniałaś mi o toniku złuszczającym Lirene. Byłam z niego ogromnie zadowolona i chętnie bym do niego wróciła.
OdpowiedzUsuńJa takiego posta zawsze piszę na duuuże raty ;)
Usuńja też lubię Wake Me Up ale całym rokiem , nie tylko jesienią.
OdpowiedzUsuńTeż lubię tą piankę do golenia Isana :) Maska z masłem shea z Avon też nie robiła u mnie zupełnie nic.
OdpowiedzUsuńKulki z Nivea bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż mam duet skin perfection :)
OdpowiedzUsuńa myslalam ze ja ostatnia wykonczylam ten zmywacz z biedro :)
OdpowiedzUsuńA widzisz :D
Usuńładne denko :)
OdpowiedzUsuńNo proszę. U ciebie też denko niczego sobie;)
OdpowiedzUsuńZ pokazanych przez ciebie rzeczy miałam m.in żele z LPM o zapachu nektarynki. Ten zapach plus gorące lato= coś wspaniałego;D
wake me up u mnie nie sprawdza się tak dobrze, białą perłę bardzo lubię, ziaja matująca 25+ u mnie spisała się przeciętnie
OdpowiedzUsuńKonkretne denko! Z całej gromadki znam tylko serum do włosów Biovax, również fajnie się u mnie sprawdzało :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Miałam tylko żel LPM :)
OdpowiedzUsuńPokaźne to Twoje denko :-) Ja właśnie męczę ten kremowy olejek myjący z Ziaji i jakoś nie polubiłam się z nim ;-/
OdpowiedzUsuńNo jak ładnie Ci poszło! Z tych rzeczy nie miałam niczego.
OdpowiedzUsuńPharmaceris żel,chce wypróbować.Lubię tę markę,miałam już kilka produktów,które chwalę sobie:)
OdpowiedzUsuńSpore te denko, jejku jak ja dawno nie używałam maski Treatment Wax jest naprawdę bardzo fajna
OdpowiedzUsuńGratuluję denka !!:)
OdpowiedzUsuńAle duże zużycia ;) mam tę maskę Treatment Wax, ale ciągle jakoś brakuje mi czasu, żeby ją porządnie przetestować :P
OdpowiedzUsuńNajlepiej zostawiać ją na włosach na kilka godzin :)
UsuńLubię kosmetyki z Pharmaceris, więc pewnie kiedyś wyprubuję żel.
OdpowiedzUsuńBędę musiała koniecznie kupić sobie Treatment Wax, Maska do włosów :) Poza tym bardzo ciekawi mnie toniku oczyszczającego pory. Ciekawe denko ;)
OdpowiedzUsuńTonik jest świetny, polecam!
UsuńA ja krem Loreal nawet polubiłam, spisał się całkiem dobrze :)
OdpowiedzUsuńNazbierało Ci się! JA właśnie jestem na początku używania kremu Loreal - i troszkę ciężko idzie nam dogadanie się.... ;-)
OdpowiedzUsuńU nas jak po grudzie...
Usuńwielkie denko. uwielbiam LPM.:)
OdpowiedzUsuńPosiadałam tą brzoskwiniową piankę z Isany jednak u mnie była ona kompletnie niewydajna - dlatego przerzuciłam się na męskie żele ♥ zaś podkład Essence Stay All Day Make Up mimo pięknego zapachu na mojej tłustej cerze nie utrzymywał się zbyt długo mimo dobrego pudru matującego :(
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :))
OdpowiedzUsuńTylko kilka pozycji miałam :). U mnie też nie było miłości z manukiem Ziaji :P
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mi, że miałaś tyle produktów :)
OdpowiedzUsuńDla sobie wybrałam żel do mycia ciała Pharmaceris, zawsze chciałam spróbować coś z tej serii.
Brzydki Ptak Blog
To jest dłuższa zbieranina :)
UsuńAktualnie mam piankę z Isany tylko inną wersją i nie polubiłam się z nią...zdecydowanie wolę pianki Joanny sensual. Natomiast jeśli chodzi o maseczki z planet spa to również lubię najbardziej te błotne. :)
OdpowiedzUsuńBłotne są bardzo dobre :)
Usuńmoje denko jest już bez dna, ale zmobilizować się jakoś nie mogę :P
OdpowiedzUsuńróżowy kremik z L'oreala sama mam i u mnie się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńile ciekawych produktów! :D
OdpowiedzUsuńwow... dałaś czadu ze zużyciami :D
OdpowiedzUsuńUparłam się by zużywać!
Usuńja jestem ciekawa tego podkładu ale mam skórę mieszaną która lubi się świecić w strefie T i tak właśnie nie wiem czy to dobry pomysł inwestować w właśnie ten podkład :/
OdpowiedzUsuńshadesofblondie.blogspot.com
ja jestem ciekawa tego podkładu ale mam skórę mieszaną która lubi się świecić w strefie T i tak właśnie nie wiem czy to dobry pomysł inwestować w właśnie ten podkład :/
OdpowiedzUsuńshadesofblondie.blogspot.com
Sporo tego :) miałam tylko Wake me up
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!