SKIN79 Shiny Pearl Water Drop BB Cream
sobota, maja 12, 2012
Moim pierwszym kremem był BB był SKIN79 Shiny Pearl Water Drop BB Cream.
Wspominałam o nim w poście o kosmetykach najczęściej używanych w marcu.
Krem kupiłam w listopadzie na ebay za kwotę ok. 40zł.
Oczywiście liczyłam się z tym, że może trafić do mnie jakaś podróbka, ale sprawdziłam go zgodnie ze wskazówkami Azjatyckiego Cukru i wydaje mi się, że chyba mam właściwy egzemplarz.
Stety/niestety krem ten występuję tylko w jednym odcieniu. Nie ma tego złego.. gdyż bardzo dobrze dopasowuje się do koloru skóry. Myślę jednak, że nie nada się dla dziewczyn opalonych na heban :)
Krem (43,5g) dotarł do mnie po ok. dwóch tygodniach od zamówienia. Załapałam się na darmową przesyłkę, więc tak naprawdę zaoszczędziłam jakieś 40zł w porównaniu z zamówieniem, które złożyłabym w jakimś polskim sklepie internetowym.
Miękka, różowa tubka zapakowana była w oryginalne kartonowe pudełko, które niestety wyrzuciłam zaraz po zakupie. No cóż, jeszcze wtedy nie myślałam o blogowaniu kosmetycznym.. :)
Jak zapewnia producent, zawiera 8 naturalnych roślinnych ekstraktów (m.in. portulaka, rozmaryn, dzięgiel, czerwony żeńszeń), dzięki którym działa cuda :) Wyczytałam też, że dzięki ekstraktowi z perły redukuje trądzik.. Czy tak jest? Nie wiem, bo ja go już nie posiadam! Wiem tylko, że nie zapycha i nie pogarsza stanu skóry.
Jest to lekki krem nawilżający, który może służyć jako baza pod podkład lub jako samodzielny krem pełniący funkcję podkładu. Z doświadczenia wiem, że zdecydowanie lepiej sprawdza się jako baza. Moim zdaniem uzyskuje się wtedy bardziej naturalny efekt. Oczywiście jak to z produktami rozświetlającymi bywa należy uważać, by nie stworzyć sobie na twarzy efektu bombki.
Jak widać na zdjęciu krem ma mnóstwo srebrnych, widocznych gołym okiem "perełek". W czasie nanoszenia i rozcierania produktu mikrodrobinki pękają, przez co na twarzy prezentują się już bardziej subtelnie. Lubię zwykle omieść tę subtelność pudrem i nałożyć bronzer.
Sam krem daje efekt świeżej, promiennej skóry i minimalizuje widoczność niedoskonałości na skórze. Nie jest to na pewno produkt kryjący. Delikatnie wyrównuje koloryt. Nie podkreśla suchych skórek. Utrzymuje się na twarzy ok. 6h. Po tym mniej więcej czasie zaczyna jakby blednąć i skóra już nie wygląda tak naturalnie.
Jak już pisałam w ulubieńcach, nie używam tego kremu codziennie, ale wtedy gdy chcę podrasować wygląd mojej skóry lub potrzebuję by moja skóra wyglądała na naprawdę świeżą.
Na pewno jest wybawieniem po nieprzespanej nocy, czyli "lek na całe zło".. :)
Polecam wypróbowanie tego kremu!
17 komentarze
Jeszcze nigdy nie miałam żadnego kremu BB i nie mogę doczekać się chwili, w której to się zmieni i w końcu jakiś przetestuje. :) Muszę się tym w końcu bardziej zainteresować, skin79 na pewno będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńja kojarze, ale sama zuzywam Garniera..;)
OdpowiedzUsuńja zamówiłam BB krem na azjatyckim kontynencie, ale się nie mogę doczekać go coś..
OdpowiedzUsuńnadaje świetny koloryt :)
OdpowiedzUsuńO kremach BB słyszałam już wiele dobrego, ale sama jeszcze się nie skusiłam. Wydaje się być świetną alternatywą dla podkładu na lato!
OdpowiedzUsuńteż tak myślę
UsuńBardzo fajny blog, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńsuper blog . zapraszam do siebie .
OdpowiedzUsuńMilo będzie jeśli skomentujesz a
jeszcze lepiej jak zaobserwujesz .
Jeśli zaobserwujesz to wstawiam twój baner .
Możesz nadesłaś własny lub ja zrobie :D
odrazu zauważyłam na zdjęciu, że ma jakieś drobinki. właściwie może być całkiem fajny.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie na razie za mało kryjące
OdpowiedzUsuńOdbija światło, ale krycia nie ma.
Usuńchcialabym kiedys bb kremu sprobowac :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze kremów BB.
OdpowiedzUsuńKrecilam sie i czailam kolo tego kremu i dobrze ze go nie kupilam bo se swoja tlusta cera wygladalabym jak zarowka;)
OdpowiedzUsuńDo tłustej nie nadaje się na pewno :/
UsuńWłaśnie muszę jakiś BB z prawdziwego zdarzenia wypróbować...
OdpowiedzUsuńWygrałam ten krem u Siulki w rozdanku narazie jest dla mnie za jasny więc poczekam aż będę bledsza na początku przeraziły mnie te drobinki ale po Twojej recenzji będę już spokojniejsza:)
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!