Zawartość saszetki przesypujemy do jogurtu, koktajlu lub rozrabiamy w przegotowanej wodzie. Przyznaję, że najmniej przyjemna w odbiorze była dla mnie wersja z wodą. Nie byłam w stanie tego wypić. Z jogurtem było nieco lepiej, ale ja jako osoba, która rzadko spożywa tego rodzaju rzeczy, chyba podświadomie doszukiwałam się nieprzyjemnego smaku ;) Opakowanie zawiera 20 saszetek, więc jednorazowa kuracja starcza odpowiednio na 20 dni, gdyż jedną saszetkę przeznaczamy na jeden dzień. Zawartość saszetki dość łatwo łączy się z konsystencją jogurtu, ale lekko ją zagęszcza i w przypadku tych naturalnych zmienia ich kolor. Jak już wcześniej pisałam, nie zakładałam tutaj żadnej diety i żadnego odchudzania. Przyczyna jest tutaj bardzo prosta - obecnie ważę 49 kg i poza rozstępem mięśni brzucha po porodzie nic mi nie dolega, a na to suplementy diety na pewno nie zadziałają. Mam ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Posiadam swój zestaw ćwiczeń od fizjoterapeuty i tylko w tym pokładam swoje nadzieje ;) Wracając do Młodego jęczmienia - rzeczywiście zaprowadził lekką równowagę jelitową w moim przypadku. W czasie spożywania suplementu raczej nie miałam problemów z zaparciami i innymi rewolucjami. Z tego co zdążyłam się zorientować, suplement występuje również w formie tabletek i jeśli zdecyduję się na kolejne spotkanie z tym produktem, to na pewno wybiorę tę wersję. Taka forma podania suplementu jest dla mnie o wiele wygodniejsza i łatwiejsza do zaakceptowania. W trakcie tych 20 dni i później, nie zauważyłam u siebie żadnych skutków ubocznych. Mimo, że na opakowaniu producent zaznacza, że nie zaleca tego środka kobietom w ciąży i kobietom karmiącym, ja stosowałam go na własną odpowiedzialność.