Lirene Folacyna - Serum przeciwzmarszczkowe i koncentrat odbudowujący
piątek, października 21, 2016
Mam 33 lata, a moja mamuśka dokładnie o 20 więcej. Proste działanie matematyczne i już wszystko wiadomo ;) Jakiś czas temu wyraziłyśmy obie chęć wspólnego testowania kosmetyków Lirene z serii Folacyna. Każda z nas otrzymała swój cudowny eliksir, zgodnie z przedziałem wiekowym. Testy rozpoczęłyśmy latem. Recenzja pojawia się dziś, gdyż obie zużywałyśmy kosmetyki w różnym tempie ;)
Lirene
Folacyna, Przeciwzmarszczkowe serum napinające na twarz, szyję i dekolt
Przeciwzmarszczkowe serum Folacyna przeznaczone jest dla osób w przedziale wiekowym 30+/40+. Główne zadania tego produktu to wygładzenie zmarszczek i poprawa owalu twarzy. Efekt napięcia skóry ma być osiągnięty dzięki zawartości peptydów, protein sojowych i ryżowych. Serum ma zapewnić odbudowę włókien kolagenowych, stanowiących naturalne "rusztowanie" skóry, co ma dać efekt naturalnego liftingu. Cera powinna być ujędrniona, zdrowa i wygładzona.
Serum ma bardzo przyjemną, lekką formułę, która konsystencją bardzo przypomina rozwodniony żel. Wchłania się szybko i nie pozostawia na skórze nieprzyjemnego filmu. Skóra po aplikacji jest nawet lekko matowa. Używałam tego kosmetyku zgodnie z przeznaczeniem na twarz, szyję i dekolt, ale tylko w ciągu dnia. Z racji tego, że serum stosowałam jeszcze w czasie letnich temperatur, zrezygnowałam na ten czas z kremu na dzień. Moja decyzja była całkiem dobra, ponieważ serum spisywało się pozytywnie i w tym aspekcie. Skóra była odpowiednio nawilżona i praktycznie od razu gotowa do nałożenia makijażu. Makijaż utrzymywał się na tym produkcie ani krócej, ani dłużej. Mogę więc powiedzieć, że chyba nie wpływa (przynajmniej u mnie) na trwałość makijażu. Serum używane samodzielnie, bez makijaży sprawia, że moja skóra czuje się naprawdę komfortowo. Nie przesusza się i jest naprawdę przyjemna w dotyku. Nie zauważyłam by moje zmarszczki uległy zmniejszeniu, ale skóra jest przyjemnie napięta i nawilżona. Sprawia mi to dużą przyjemność. Niestety serum jest dość niewydajne. Zazwyczaj stosowałam je raz dziennie w wymiarze dwóch pompek na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu i tym sposobem opróżniłam buteleczkę w niecałe dwa miesiące.
Lirene
Folacyna, Odbudowujący koncentrat rewitalizujący na twarz, szyję i dekolt
Odbudowujący koncentrat Folacyna przeznaczony jest dla osób z przedziału wiekowego 50+/60+. Zawiera proteiny ze słodkich migdałów, które mają napinać skórę i wygładzać zmarszczki. Długotrwałe nawilżenie ma zapewniać zawartość wysokocząsteczkowego kwasu hialuronowego. Skórę odżywia masło shea, a odnowę komórkową ma spowodować kwas foliowy.
Koncentrat odbudowujący to delikatne mleczko, zamknięte w szklanej przezroczystej buteleczce z pompką. Oba kosmetyki mają identyczne opakowania ;) Wchłania się średnio szybko i w odczuciu mojej mamuśki pozostawia na skórze delikatny film. Jest to jednak mimo wszystko dość przyjemne odczucie. Sama użyłam tego koncentratu kilkukrotnie, by sprawdzić samą formułę kosmetyku i niestety (dla mojej wersji serum) muszę stwierdzić, że dla mnie jest bardziej przyjemne w obcowaniu. Po nim moja skóra od razu wygląda lepiej, świeżo i promiennie. Wchłania się wolniej niż moje zielone serum, ale efekt jaki daje przewyższa te minusy. W makijażu skóra wygląda pięknie satynowo. Moja Mamuśka nie należy do osób, które się malują i jest niestety osobą, która pali papierosy. Jej cera w sumie wygląda na tyle lat, ile właściwie ma. Stosuje kremy przeciwzmarszczkowe na dzień i na noc, krem pod oczy i to w zasadzie tyle. Koncentrat odbudowujący stosowała około miesiąca, dwa razy dziennie. Stwierdziła, że odpowiada jej poziom nawilżenia, jaki uzyskuje stosując produkt Lirene. Jest zadowolona, ponieważ skóra w czasie stosowania produktu wyglądała bardziej zdrowo i była dość gładka. Gładka na tyle, ile skóra w jej wieku, gładka może być. Zmarszczki pozostały, ale skóra wyglądała promiennie i naprawdę świeżo.
Pod względem pielęgnacyjnym, obie z Mamuśką jesteśmy zadowolone z produktów Lirene z serii Folacyna. Podoba nam się formuła produktów. Jeśli jednak szukacie produktów, które skuteczniej podziałają na Wasze zmarszczki, to wydaje mi się, że rady należy szukać gdzie indziej ;)
16 komentarze
Ciekawe produkty ale dotychczas nie słyszałam o żadnym z nich.
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty ale dotychczas nie słyszałam o żadnym z nich.
OdpowiedzUsuńKompletnie nieznana mi seria :). Serum 30+ wydaje się fajne :)
OdpowiedzUsuńCoś o nich czytałam jedynie w sieci.
OdpowiedzUsuńCzasu nie da się cofnąć :) więc nie ma cudów i nic nam zmarszczer nie cofnie, może lekko wygładzić i wyrównać powierzchnię skóry. Ale w sumie produkty fajne jako uzupełnienie pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńo kurcze nie wiedziałam, że Lirene posiada w swojej ofercie takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńKoncentrat brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMy z mamą też byłyśmy ogólnie zadowolone:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że kosmetyk spisuje się jak należy :)
OdpowiedzUsuńja też czasami używam kosmetyków mamy jeśli daję jej coś do testów, właśnie po to aby sprawdzić konsystencję i ogólne wrażenie
OdpowiedzUsuńmam ochote, ale na razie mam zapas produktów do pielegnacji twarzy :P
OdpowiedzUsuńFajnie, że z nawilżenia byłyście obie zadowolone :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że byłyście zadowolone. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą serią.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę te produkty
OdpowiedzUsuńJa także, nie miałam okazji z nimi obcować :)
UsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!