#14 Blogmas - (dopiero) Ulubione w listopadzie
środa, grudnia 14, 2016
Nie myślcie sobie, że zapomniałam o ulubieńcach listopada. Ulubione to ostatnio chyba jedyna seria, jaką prowadzę naprawdę systematycznie. Po prostu tematów do blogowania jest naprawdę sporo. Jak widać ciągle trwam w moim postanowieniu codziennego blogowania i myślę, że połowa grudnia zobowiązuje mnie do popełnienia tego tematu, bo niebawem przyjdzie czas na ulubieńców grudniowych ;)
Norel, Dr Wilsz, Rozświetlający tonik witaminowy - to chyba moje największe i najbardziej "wow, wow, wow" odkrycie tego sezonu. Nie jestem w stanie opisać w jaki zachwyt wprowadziło mnie już pierwsze użycie tego toniku. Skóra po prostu pięknieje w oczach! Tonik Świetnie oczyszcza i rozświetla skórę mojej twarzy. Dzięki niemu nabiera ona życia, nawet po nieprzespanej nocy. Tonik zawiera kwas mlekowy, który moja skóra bardzo lubi i chyba właśnie dlatego, miłość do tego toniku jest tak wielka. Zapach produktu to rzecz nieco dyskusyjna, ale ostatecznie mogę stwierdzić, że mi nie przeszkadza ;)
Lirene Dermoprogram, Perfect Tone, Fluid dopasowujący się do koloru cery (120 natural) - to drugi po matująco - rozświetlającym, mój ulubiony podkład od Lirene. Powiem szczerze, że nie myślałam, że będzie spisywał się tak dobrze! Obawiałam się koloru. Myślałam, że będzie dla mnie już odrobinę za ciemny, ale pomyliłam się ;) Może i w pierwszej chwili daje takie złudzenie ciemnego, ale z każdą minutą przybiera barwę mojej lepszej skóry. Pięknie się nosi w ciągu dnia, nie ściera się i nie błyszczy się jakoś specjalnie. Nie powoduje efektu maski, bo wygląda naprawdę bardzo naturalnie, a jego krycie jest powiedziałabym średnie. Nie zaobserwowałam wysypu niedoskonałości. Podkład nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza. To bardzo dobry dzienny podkład, nawet dla niewyspanej mamy ;)
Yves Rocher, Suchy olejek do ciała - ma jedną wadę, bowiem buteleczka 100 ml jest naprawdę dla niego za mała ;) Przyzwyczaiłam się już do niewygodnego atomizera, więc na niego narzekać nie będę. Kiedy myślę o tym olejku i o mojej skórze, nasuwa mi się jedno stwierdzenie miękka jak aksamit! Używanie tego olejku daje poczucie komfortu i nawilżenia. Skóra wygląda po nim pięknie satynowo i na pewno nie jest to efekt tłustego masła. Kluczowe jednak w tej kwestii będzie chyba to, jaki wyjściowo typ skóry dana osoba posiada. Moja jest raczej normalna i ma tendencję do sezonowych przesuszeń. Olejek jest idealny dla osób, które nie mają czasu na codzienne wklepywanie maseł i balsamów. Osoby ze skórą bardzo suchą raczej nie będą z niego zadowolone.
Mizon, Vita Lemon Sparkling Peeling Gel - z pierwszym użyciem tego kosmetyku wiąże się nieco zabawna sytuacja, ponieważ kiedy wylałam go sobie na dłoń i chciałam rozprowadzić na twarzy miałam wrażenie, że zniknął. No jak Bożenkę kocham, zaczęłam przeklinać pod nosem, że takie cudo, sprowadzane z zza wielkiej wody i poszło nie powiem gdzie ;)) Stwierdziłam, że może jednak rozetrę te resztki na twarzy i zaczął dziać się cud! Moja skóra zaczęła się rolować jak kluski. Byłam tak zaskoczona i tak szczęśliwa z tego powodu, że zaczęłam się uśmiechać sama do siebie. Taka reakcja jest do zaobserwowania u mnie przy każdym użyciu tego kosmetyku. No co ja poradzę na to, że kocham peelingi i kocham ścieranie skóry??? Uwielbiam dotykać tej delikatnej powierzchni, jaką serwuje mi ta cytrynka. Skóra zyskuje nowe, lepsze życie.. bez podrażnień i przykrych niespodzianek ;)
Wytwórnia Mydła, Peeling cukrowy Werbena i Cytryna - kolejny peeling, tak wiem ;) Tego używam jednak do ciała, a w szczególności do rąk. Pięknie, ale to naprawdę pięknie radzi sobie ze wszystkimi suchymi skórkami, a dodatkowo pozostawia skórę delikatnie natłuszczoną i pewnym sensie dopieszczoną też ;) Jaka szkoda, że to opakowanie jest takie małe! Zapach jest cudnie orzeźwiający i podoba mi się niesamowicie. Peeling ten należy do tych mocniejszych, więc osoby wrażliwe na takie doznania raczej nie będą z niego zadowolone. Rodzima produkcja jak najbardziej na plus!
Nie ma tego wiele, ale chyba o to chodzi w tej serii, by pokazać coś, co rzeczywiście zachwyca i chwyta za serce ;) Mam nadzieję, że podsunęłam Wam dziś coś ciekawego. Jeśli jeszcze nie znacie moich ulubieńców, to serdecznie polecam poznać ich bliżej.
21 komentarze
Suchy olejek brzmi najciekawiej z całego zestawienia :) Chętnie się z nim bliżej poznam podczas następnych zakupów w YR- skubani mają tyle rzeczy że o niektórych nie mam pojęcia, choć na pewno gdzieś widziałam :P
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie prezentowany peeling cukrowy - kocham tego typu kosmetyki. :) Myślę, iż w wolnym czasie spróbuję to malutkie cudeńko. :) Dzięki za fajny wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i oczywiście dodaję do obserwacji. :)
Kalamira92 blog
Tonik norel na pewno wypróbuję. Jesli chodzi o różne cykle wpisów to jestem ekstremalnie nieregularna
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie tonik Norel :D Tym bardziej, że jak do tej pory praktycznie żaden tonik u mnie szału nie robił ;)
OdpowiedzUsuńAkurat nie mam i nie miałam nic z twoich ulubieńców ale przyglądne się im bliżej :) w sumie chyba sama będę robić tego typu post bo jest trochę takich kosmetyków bez których moja pielęgnacja nie istnieje :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam żadnego z Twoich ulubieńców ;( Ale ten peeling bym wypróbowała ;D mam od nich mus do ciałka i jestem zachwycona ♥
OdpowiedzUsuńMam ten tonik w dużej butli, ale jeszcze nie użyłam
OdpowiedzUsuńPeelingu z Wytwórni Mydła mogłabym użyć do dłoni.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńPeeling cukrowy mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z Yves Rocher :) A tą pomadkę, którą od Ciebie dostałam, właśnie z tej firmy noszę i używam codziennie :) Akurat na zimę, cynamonowa-pomarańczowa, cudowna :)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tej gromadki, ale w oko wpadł mi peeling :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię suche olejki :D
OdpowiedzUsuńJa z Mizon to bym brała wszystko w ciemno :D
OdpowiedzUsuńPeeling werbena i cytryna brzmi super! Lubię takie połączenie ;) No i tonik mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńPeeling cukrowy cytryna i werbena jest świetny :)
OdpowiedzUsuńoho ten rozświetlający tonik bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego produktu.
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Ten olejek z YR bardzo mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie posty z ulubieńcami, ponieważ dzięki temu wiem w co warto zainwestować pieniądze. Jeśli chodzi o moje ostatnie odkrycia to była to z pewnością marka lyle scott. Postanowiłam zamówić kilka ubrań tej firmy i mile się zaskoczyłam.
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!