#16 Blogmas - Nanoplex - keratynowa odbudowa włosów podczas koloryzacji
piątek, grudnia 16, 2016
Parę tygodni temu, zdecydowałam się w końcu sprawdzić na moich włosach działanie zabiegu Nanoplex. Jest to zabieg stworzony na wzór zabiegu Olapex, jednak różni je znacznie kwestia cenowa.
Nanoplex - keratynowa odbudowa włosów podczas koloryzacji. Jest to prosty i wygodny w użyciu kompleks, który znosi negatywny wpływ zabiegów chemicznych na włosy. Formuła działa niczym magiczny eliksir i sprawia, że nie musisz rezygnować z farbowania, czy rozjaśniania włosów, bowiem Nanoplex ochroni je przed szkodliwym wpływem mocnych farb i proszków. Poza ochroną, Nanoplex sprawia, że włosy podlegają pełnej regeneracji podczas wybranego zabiegu. W efekcie poza odświeżonym kolorem otrzymujemy zdrowe, miękkie, sprężyste i jedwabiście gładkie włosy. Włosy zostają odbudowane od wewnątrz. Stają się mocne i odporne na uszkodzenia.
Nanoplexu możesz użyć jako samodzielną kurację regenerującą. Gdy jesteś już po wizycie u fryzjera lub po prostu zależy Ci na szybkim – magicznym efekcie. Zabieg jest jeszcze prostszy – wystarczy wymieszać Nanoplex z wodą i rozprowadzić na włosach.
Nanoplex jest niezwykle prosty w użyciu – zarówno z farbą, jak i jako samodzielna kuracja regenerująca włosy zniszczone.
To dwa proste kroki:
- Nanoplex no. 1 dodaj do rozjaśniacza, farby z aktywatorem i postępuj zgodnie instrukcją wybranego produktu fryzjerskiego. Po 10 minutach przemyj włosy wodą.
- Nałóż na włosy Nanoplex no. 2 – jak zwykłą odżywkę. W zależności od stopnia zniszczenia włosów trzymaj Nanoplex do 20 minut. Umyj włosy szamponem i użyj normalnej odżywki.
Moje włosy farbuję od dobrych piętnastu lat, z mniejszą lub większą systematycznością. Na głowie miałam już chyba wszystkie kolory tęczy. Od siedmiu lat jestem blondynką, więc pielęgnacja moich włosów nie jest najłatwiejsza, tym bardziej, że moje włosy są wysokoporowate. Między koloryzacjami u fryzjera, postanowiłam odświeżyć sobie kolor sprawdzoną farbą w domu. W zasadzie zaaplikowałam ją na 3/4 długości włosów, nie dotykając odrostów. Postępując według instrukcji, wstrzyknęłam zawartość strzykawki z numerem 1 do mojej mieszanki z farbą i trzymałam ją na włosach 20 minut. Po zalecanym czasie utrzymania farby na włosach, zmyłam całość jedynie wodą. Włosy były dość tępe w dotyku. Nie chciały się zbytnio rozczesywać między palcami. Efekt był dość niepokojący. Mimo wszystko zdecydowałam się na drugą część zabiegu. Zawartość kolejnych strzykawek zaaplikowałam bezpośrednio na odsączone z wody włosy. Druga mieszanka zaskoczyłam mnie ślicznym, owocowym zapachem. Włosy zachowywały się tak, jak zachowują się np. pod wpływem odżywki Nivea Intense Care&Repair. Pozwoliły się rozczesać. Po spłukaniu mieszanki, kiedy były jeszcze mokre, były bardzo miłe w dotyku, co nie zawsze się zdarza w przypadku moich włosów. W przypadku odżywek bardziej naturalnych, moje włosy potrafią wyglądać jak jeden wielki kołtun. Nie mam zwyczaju, by suszyć moje włosy suszarką, więc i tego dnia odpuściłam sobie ten zabieg. Włosy wyschły same i powiem szczerze, że na naturalnie kręconych włosach, na które nałożyłam codzienną odżywkę (w tym przypadku był to bananowy Kallos), włosy wyglądały jak przed całym zabiegiem z użyciem preparatu Nanoplex. Byłam bardzo rozczarowana. Niby nie były to wielkie pieniądze, bo za zestaw zapłaciłam ok. 23 zł, ale miałam nadzieję, że zachwyty innych dziewczyn, które stosowały ten produkt, chociaż w jakiejś części przejdą i na mnie. Delikatny zachwyt, a może raczej zadowolenie z zabiegu odczułam jedynie w momencie, gdy wyprostowałam moje włosy. Wówczas owszem były dużo bardziej miękkie i wyglądały na zregenerowane, ale ja wychodziłam z założenia, że decydując się na ten zabieg, nie będę musiała prostować codziennie włosów, by wyglądały w sposób zachwycający. Nie doświadczyłam pięknej błyszczącej tafli. Na plus zaliczam na pewno łatwiejsze rozczesywanie włosów.
W nowościach listopada pokazałam Wam bliźniaczy zabieg z firmy Joanna i ten, z czystej kosmetycznej ciekawości będzie następny. Nie zamierzam natomiast wracać do zabiegu Nanoplex, ponieważ nie spełnił moich oczekiwań.
Jestem ciekawa czy korzystacie z tego typu zabiegów w domu lub w salonie fryzjerskim.
Jakie są Wasze doświadczenia?
9 komentarze
Nigdy nie robiłam tego typu zabiegów, nawet w domu :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie korzystałam z takich zabiegów, ale jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak u mnie by się taki zabieg sprawdził.
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takiego zabiegu.
OdpowiedzUsuńSzkoda że efekty nie były takie jak oczekiwałaś. Ja nigdy nie korzystałam z takiego zabiegu ale w sumie od pół roku nie farbowałam włosów :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jakimś "pleksem" ale sama nie wiem;) chodzi mi tez po głowie kreatynowe prostowanie;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie korzystałam z takich zabiegów :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym zrobiła sobie taki zabieg :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak kiepsko wypada. Ja z zabiegu olaplex jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!