Apis Maska błotna do włosów z minerałami z Morza Martwego

czwartek, listopada 03, 2016

Listopad chyba będzie przeważał z tematyką włosową. Mogę się mylić, ale jak patrzę na listę postów, jakie sobie spisałam, chyba nie wychodzi mi tu żadne inne równanie ;) Nie pomyślcie, że nagle stałam się włosomaniaczką i ciągle tylko głaszczę moje włosy, dodatkowo mierzę je po centymetrze,. Nie, nie ;) Przykładam się po prostu do ich pielęgnacji, a co za tym idzie testuję różne ciekawe produkty. Dziś opowiem Wam o maseczce firmy Apis, która zaskoczyła mnie totalnie, tym bardziej, że nasze pierwsze spotkanie nie należało do udanych.


Apis
Maska błotna do włosów 
z minerałami z Morza Martwego



  • regeneruje,
  • nawilża,
  • odżywia,
  • wygładza,
  • zapobiega rozdwajaniu się końcówek.
INSPIRATIOIN to seria kosmetyków przeznaczonych do twarzy i ciała. Kosmetyki zawierają właściwości czarnego błota i minerałów z Morza Martwego, które dostarczają skórze niezbędnych witamin i minerałów. Czarne błoto i sól z Morza Martwego to składniki, które działają leczniczo i są wykorzystywane w kosmetyce od lat. Wnikają głęboko w pory skóry intensywnie oczyszczając ją z toksyn, martwych komórek naskórka i innych zanieczyszczeń. Poprawiają dynamikę krążenia podskórnego. Preparaty intensywnie wygładzają oraz oczyszczają skórę.

Maska wykorzystuje doskonałe właściwości czarnego błota z Morza Martwego. Intensywnie regeneruje od wewnątrz strukturę włókna włosów. Kompozycja ekstraktów z alg morskich, awokado, aloesu, żeń-szenia, aminokwasów i protein jedwabiu silnie nawilża, odżywia, zmiękcza oraz zapobiega rozdwajaniu się końcówek. Sprawia, że włosy są wygładzone i pełne blasku.




Skład:
Aqua, dead sea mud, cetearyl alcohol & ceteareth 20, algae extract, avocado extract, silk protein, aloe extract, ginseng extract, amino acids complex, tocopheryl acetate, retinyl acetate & palmitate, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, benzyl alcohol, parfum.




Maseczka mieści się w prostym, białym opakowaniu. Etykiety są dość stonowane, ale niezwykle czytelne i powiem szczerze, że taka forma opakowań przemawia do mnie najbardziej. Opakowanie zawiera 200 ml maseczki, którą producent zaleca zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia, czyli jest to dość krótki czas. Jednak jeśli używamy tej maseczki systematycznie i używamy jej naprawdę, to myślę, że nikt nie powinien mieć kłopotu, by wyrobić się w tym terminie. Konsystencja produktu przypomina mi awokado zmiksowane z jogurtem i bananem ;) Kiedy ruszamy opakowaniem, cała masa w nim zawarta przemieszcza się, więc należy uważać, by przypadkiem nie wylać całej maseczki. O ile łatwo wylać maseczkę z opakowania, tak zaskakujący jest fakt, że maseczka nie spływa z włosów. Zapach jest bardzo typowy dla kosmetyków, które zawierają minerały z Morza Martwego. Bardzo mocno świdruje w nos i zostaje na włosach na jakiś czas po zmyciu. W miarę wysychania włosów (moje zawsze schną same), ulatnia się niemal całkowicie.




Kosmetyk nakładamy na włosy na ok. 20 - 30 minut. Bywało tak, że ja nakładałam maskę i z różnych przyczyn skracałam czas jej bytności na moich włosach. Jednak w każdym przypadku, wydaje mi się, że efekt oddziaływania był ten sam. Mam włosy kręcone, rozjaśniane, więc pierwszym problemem (zaraz po obecnym wypadaniu włosów!) jest to, że są one suche/wysokoporowate i potrzebują dość mocnego nawilżenia. Moje pierwsze spotkanie z tą maską nie skończyło się dobrze, ponieważ nie zasięgając opinii, nałożyłam ją na całą długość włosów, nie przyłożyłam się do jej dokładnego zmycia i następnego dnia obudziłam się ze sztywnym hełmem na głowie, do tego włosy puszyły się niemiłośiernie. Efekt był taki, że nie pozostało mi nic innego, jak tylko ponownie umyć włosy ;) To był nasz pierwszy raz! To był mój w ogóle pierwszy raz z maseczką błotną na głowie... Przewertowałam Internet i poszłam za radą, by w dzień, w którym będę używać maski po prostu olejować włosy. To rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę. Ja widać człowiek całe życie się czegoś uczy ;) Od tej pory każde nasze spotkanie kończyło się już dobrze. Czasami nie mogłam się doczekać, by wreszcie nałożyć tę maseczkę na włosy. Po każdym myciu owszem były one lekko sztywniejsze, ale nabierały pięknego blasku i gładkości, co przy włosach kręconych jest efektem niezwykle pożądanym. Włosy były błyszczące i miękkie w dotyku, co przy włosach rozjaśnianych nie jest aż tak oczywiste i łatwe do osiągnięcia. Jeśli używamy maseczki również na skórę głowy, to po jej zastosowaniu można zaobserwować, że włosy pięknie odbijają się u nasady. Efekt ten porównywałabym do użycia suchego szamponu, jednak z dużo lepszym efektem. Nie wiem jak maseczka wpływa na rozdwajające się końcówki, ponieważ w momencie, kiedy zaczęłam stosować maskę Apis, ścięłam (ponownie) znacznie moje włosy, więc miały się pod tym względem już o niebo lepiej na starcie. 




Dobry skład maseczki jest również plusem dla skóry głowy, ponieważ maseczka działa kojąco i chociaż ja nadal męczę się z łuską we włosach, to kondycja mojej skóry głowy jest znacznie lepsza, niż przed stosowaniem maseczki. Bardzo polecam Wam maseczkę błotną firmy Apis. Ja nie mogłam trafić lepiej z tą maską, tym bardziej, że używałam jej w sumie już po czasie letnim, a jest to zawsze sezon, kiedy moje włosy potrzebują bardziej intensywnej pielęgnacji. 

Maskę już w całkiem nowym opakowaniu możecie kupić [tutaj].



18 komentarze

  1. Oj na pewno moje włosy byłyby zadowolone :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poznałabym, choć trochę się obawiam efektów :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię kosmetyki Apis, tej maski akurat nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie mogłabym rzucić błotko na włoski:) Nie miałam jeszcze nic z Apis:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogła bym się na taki produkt skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kiedyś peeling do ciała tej firmy, fajny był.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tej marki nie miałam nic, natomiast kupuję często błoto (w postaci suchej) robię sobie maseczki i peeling ale na włosy nie używałam jeszcze;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na maseczki nigdy czasu nie mam, a to w sumie przecież tylko chwila... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie testowałam żadnego produktu z tej firmy, ale istnieje możliwość, że i u mnie ta maseczka by się sprawdziła, bowiem mam chyba włosy podobne do Twoich, kręcące się, suche.

    OdpowiedzUsuń
  10. wygląda ciekawie, tylko, że w tym chłodnym jesienno-zimowym czasie nie mam cierpliwości do trzymania długo masek, o jestem zmarzluchem :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Tematyka włosów mnie za bardzo nie interesuje a szkoda. Maseczki nigdy nie miałam ale wydaję się być warta zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam błotko w różnych formach,ale jeszcze jako kosmetyk do włosów nie
    ale wszytsko przede mną

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam takie kosmetyki, bardzo chce to miec!

    OdpowiedzUsuń
  14. Akurat szukam jakiejś maski, bo moje włosy potrzebują zastrzyku energii - także może skuszę się na tą, o której mowa :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)

Przyznaję, że usuwam spam :)

Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com

Pozdrawiam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...