Sylveco x 3 TAK - tonik, peeling, pomadka
czwartek, kwietnia 06, 2017
Nie jestem osobą, która uparcie obstaje przy naturalnej pielęgnacji. Chciałabym, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie wszystko co jest naturalne, dobrze mi służy. Dlatego ja nigdy też nikogo nie zmuszam i nie przekonuję uparcie, że to co się u mnie sprawdza, musi sprawdzać się u wszystkich. Sugeruję jedynie, że jest to coś co może zadziałać i warto zwrócić na to uwagę. Niestety nie wszyscy mają takie zdanie jak ja, ale nie o wbijaniu szpilek miał być ten post ;) Dziś chciałabym napisać kilka zdań na temat trzech kosmetyków Sylveco, które kupiłam już jakiś czas temu i ich działanie oceniam bardzo pozytywnie.
Sylveco, Hibiskusowy tonik do twarzy - hypoalergiczny, delikatny tonik do twarzy, z ekstraktami hibiskusa i aloesu o działaniu ochronnym, rewitalizującym i wzmacniającym, przeznaczony do każdego rodzaju cery. Dzięki dużej zawartości składników nawilżających, skutecznie zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci, zapewniając jej odpowiedni poziom nawodnienia. Tonik o lekkiej żelowej formule odświeża i zmiękcza, łagodzi podrażnienia. Uzupełnia demakijaż, może być stosowany wielokrotnie w ciągu dnia na twarz, szyję i dekolt. Pozostawia skórę wyraźnie czystą i promienną, przygotowując ją do dalszych etapów pielęgnacji.
Tonik, który swoją formułą przypomina mi nieco gęstszy kompot. Jego zapach nie urzeka mnie w ogóle, ale sam kosmetyk wklepywany bezpośrednio na skórę, bez używania jakichkolwiek wacików daje tak niesamowitą dawkę ukojenia, nawilżenia, że był dla mnie niezbędny po nieco cięższych zabiegach i przy przesuszeniach skóry. Wzorowo przygotowywał skórę do dalszych kroków pielęgnacji. Sprawdzał się znakomicie jako nawilżacz przed wykonaniem makijażu. Buteleczka troszkę mała, ale pomysł z używaniem toniku bez wacików, wydłuża użytkowanie kosmetyku. Dla osób, które nie lubią lepkiej warstwy na skórze, muszę uczulić, że taką zostawia, ale jest to moim zdaniem kwestia przyzwyczajenia.
Sylveco, Enzymatyczny peeling do twarzy - preparat złuszczający działający w oparciu o proces proteolizy martwych komórek naskórka. Wyjątkowa formuła, bogata w silnie odżywcze i nawilżające oleje oraz masła, pozwala zachować 100% aktywność enzymów bromelainy i papainy. Peeling delikatnie, ale skutecznie rozpuszcza martwe, zrogowaciałe komórki, wygładza i poprawia strukturę skóry, ujednolica koloryt cery. Dzięki tylko powierzchownemu działaniu nie podrażnia, może być stosowany w przypadku nadwrażliwości i rozszerzonych naczynek, u osób które nie tolerują zabiegów mechanicznych i/lub eksfoliacji kwasami.
Od pewnego czasu jestem przekonana do peelingów enzymatycznych. Może nie do wszystkich, ale jeśli w składzie widnieje papaina, to wiem, że kosmetyk będzie dla mnie odpowiedni. Peeling Sylveco jest skuteczny, ale jednocześnie bardzo delikatny dla naszej skóry. Szybko rozprawia się z suchymi skórkami i pozostawia skórę naprawdę czystą i gładką. Jedyna trudność, w przypadku tego peelingu to konsystencja, ponieważ jest dość zbity, kremowy i trzeba umiejętnie rozprowadzić go na całej twarzy. Przyznam szczerze, że nie byłam przyzwyczajona go tego typu formuły. Dla osób, które tak jak ja borykają się z przesuszeniami atopowymi powiem, że nie wyrządził mi żadnej szkody i szczerze go polecam.
Sylveco, Odżywcza pomadka z peelingiem - hypoalergiczna, odżywcza pomadka, zawierająca naturalne drobinki ścierające w postaci brązowego cukru trzcinowego. Taki peeling delikatnie złuszcza i doskonale wygładza usta. W składzie pomadki znajduje się bogaty w przeciwutleniacze i kwasy NNKT olej z wiesiołka o właściwościach silnie regenerujących. Pozostałe oleje, wosk pszczeli i masła roślinne pielęgnują delikatny naskórek ust, zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Aktywny składnik – betulina – działa kojąco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.
Żałuję, że zaczęłam używać jej tak późno! Kupiłam ją i tak sobie przeleżała trochę w zapasach, aż w końcu zimą okazała się niezbędna. Świetnie peelinguje, ale jednocześnie nawilża usta. Pozwala utrzymać je w dobrej kondycji, co w moim przypadku nie jest takie proste, chociażby dlatego, że piję mało wody i moje usta są często przesuszone. Kryształki cukru są naprawdę wyczuwalne i jeśli mamy bardzo podrażnione usta, to trzeba wyważyć siłę, by niepotrzebnie nie zrobić sobie nimi krzywdy. Po aplikacji cukier częściowo zostaje na powierzchni ust, więc łączymy przyjemne z pożytecznym. Trochę z mojej winy, używałam pomadki po terminie ważności i końcówka nie należała do przyjemności, ale tak jak piszę, to już tylko moja wina ;)
Swego czasu polubiłam jeszcze Tymiankowy żel do mycia twarzy, ale z racji tego, że nie prowadzę już projektu denko, to nie posiadam opakowania, któremu mogłabym zrobić zdjęcie. Jednak z ręką na sercu mogę powiedzieć, że żel ten z moją cerą mieszaną współgrał idealnie. Skóra była utrzymana w rewelacyjnej kondycji i jak tylko uszczuplę to, co mam w szafce, na pewno do niego wrócę!
Z ogródka Sylveco nie używałam jeszcze żadnego kosmetyku Biolaven (próbki się nie liczą!), ale Vianek coraz bardziej mnie zaskakuje - oczywiście na plus. Jeśli jesteście w stanie polecić mi jakiś kosmetyk z tych trzech linii (może poza kosmetykami do włosów), to chętnie poczytam i wypróbuję. Piszcie!
53 komentarze
Nie polubiłam ten pomadki peelingującej.
OdpowiedzUsuńJest specyficzna dla mnie np. w smaku i nie każdemu może pasować.
UsuńTonik miałam, zużyłam, wspominam miło. Od niedawna używam peelingu enzymatycznego i pomadki peelingującej do ust i powiem Ci, że wstępnie jestem na tak! :)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę, że i u Ciebie te produkty okazały się trafione.. oby tak zostało :)
UsuńMiałam jedynie pomadkę ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba czas na kolejne kosmetyki :))
UsuńJa uwielbiam kosmetyki sylveco i zarówno tymiankowy jak i rumiankowy żel fajnie się u mnie sprawdza, tego toniku jeszcze nie miałam choć bardzo mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńJa rumiankowego jeszcze nie używałam, więc muszę spróbować :)
UsuńPomadka i tonik są super! A ostatniego nie znam:)
OdpowiedzUsuńO, czyli da się Ciebie jeszcze zaskoczyć :D
UsuńZa niedługo trafi do mnie ten peeling. Obym była z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo to trzymam kciuki! :))
UsuńMam ten peeling i bardzo się polubiliśmy :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńJa również bardzo lubię tą pomadkę :-) Toniku i peelingu nie miałam, ale za to uwielbiam lipowy micel z Sylveco :-) Podobnie jak ich płyn do higieny intymnej oraz żel rumiankowy do mycia twarzy :-) A z Biolaven mogę polecić także żel do twarzy :-)
OdpowiedzUsuńO, o! Widzę kolejne typy na mojej liście zakupów. Dziękuję :)
UsuńPolecam odżywczą maseczkę peelingującą Vianek i normalizujący peeling dla tłustej cery <3 te dwa bo kocham oczyszczać twarz. Bardzo lubie wzmacniający krem z serii fioletowej na dzień...bo jest zielony...kryje moje pryszcze pod makijażem:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wypróbuję produkty z serii normalizującej Vianka. W domu mam jeszcze żel do mycia twarzy.
Usuńten tonik od dawna za mną chodzi i na pewno go wypróbuję
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona :)
UsuńMiałam tylko pomadkę i kupuję ją systematycznie :) reszty nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała okazję :)
UsuńPomadkę uwielbiam a peeling mnie kusi, ale jego konsystencja nie do końca mnie przekonuje ...
OdpowiedzUsuńJa też się bałam tego gęstego ulepka, ale okazało się, że niepotrzebnie ;)
UsuńUżywałam tylko pomadki, niestety jest dla mnie troszkę za słaba :(
OdpowiedzUsuńO proszę :) Rzadko słychać takie opinie :)
UsuńPomadkę peelingująco kocham, peeling muszę sobie sprawić ;) Mam ten z korundem i bardzo lubię, ale już końcówka dosłownie ;)
OdpowiedzUsuńJa się czaiłam na te dwie pierwsze wersje, aż w końcu kupiłam JoyBOX i ten akurat był. Zobaczymy, może jak skończy mi się ten, to kupię kolejne :)
UsuńPomadka te miała u mnie różnej wielkości drobinki, które rysowały moje usta.
OdpowiedzUsuńU mnie też zdarzyło się to kilka razy, ale wtedy moje usta akurat nie były w dobrej kondycji.
UsuńMiałam tylko pomadkę, ale u mnie sprawdziła się ona bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę :)
UsuńMuszę spróbować wreszcie tej pomadki :)
OdpowiedzUsuńJest dość łatwo dostępna, więc polecam :)
UsuńPomadka to mój hit, nie wiem już nawet ile opakowań zużyłam. Tonik też bardzo lubię, a peeling czeka na swoją kolej. Odwlekam to, bo generalnie wolę zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńJa jeśli mam wybierać, to też wolę te zdzierające. Chyba mam taką małą obsesję, ale ten jest naprawdę bardzo dobry :)
UsuńPeeling chętnie bym wypróbowała, jest bardzo chwalony :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńUwielbiam kosmetyki sylveco ale tego nowego peelingu nie miałam jeszcze. Na pewno to nadrobie☺
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, to warto się skusić :)
UsuńTen tonik się u mnie nie sprawdził, a pomadka odstraszyła zapachem... :/ Ale bardzo lubię za to żel tymiankowy z Sylveco :-)
OdpowiedzUsuńMnie żel tymiankowy na początku straszył zapachem, ale przyzwyczaiłam się jakoś ;)
UsuńNa wszystkie z tych produktów mam ochotę, chociaż lepka warstwa po toniku nieco mnie zniechęca ;/ Na razie na pierwszym miejscu mojej listy znajduje się ta pomadka :)
OdpowiedzUsuńPomadka to chyba najbardziej bezpieczny wybór ;)
UsuńMnie najbardziej zaciekawił peeling :)
OdpowiedzUsuńDelikatnie obchodzi się ze skórą, ale jest skuteczny :)
UsuńPomadkę mam i to już chyba moje 10te opakowanie. Nie potrafię się z nią rozstać:)
OdpowiedzUsuńPeeling mam również tyle że w innej wersji, tej oczyszczającej:)
Ja muszę zużyć kilka zwykłych pomadek, by kupić tę pomadkę ponownie. Muszę trochę ogarnąć moje szafki i szuflady :)
UsuńPomadkę i tonik miałam, były ok, pewnie do nich wrócę. Peeling mam, ale jeszcze czeka :P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak peeling sprawdzi się u Ciebie :)
Usuńpomadkę zdążyłam już jedną zużyć, tonik mam obecnie w użyciu, a z peelingów do twarzy miałam oczyszczający- na enzymatyczny przyjdzie jeszcze czas;)
OdpowiedzUsuńOczyszczający pewnie w końcu trafi również do mnie :)
UsuńWiele dobrego słyszałam o kosmetykach Sylveco, chociaż podobno niestety lubią zapychać, więc podchodzę do nich z rezerwą. Póki co, testuję krem Duetus.
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!