DZIEŃ 3: 10 rzeczy, które lubię i 10, których nie znoszę.
środa, lipca 16, 2014
Podziwiam moją wytrwałość, bo dziś jest dzień nr 3, a ja mam nowego posta! Porzuciłam nawet na rzecz tego pisania, wieczorny seans serialowy z mężem, a wiedzieć Wam trzeba, że na ów serial czekałam jakieś pół roku ;)
Ot, jaka dyscyplina blogowa!
10 moich 'pozytywnych', wywołujących uśmiech, przypadłości:
- Ładne zapachy u innych ludzi.. do tego stopnia, że oglądam się za kobietami i mężczyznami na ulicy ;)
- Mieć zazwyczaj proste włosy.. z racji tego, że moje naturalne są kręcone.
- Lubię jeść, co jest niewiarygodne, bo ważę tylko 48 kg!
- Robienie zdjęć, sprawia mi przyjemność. (Mam swój fetysz i często fotografuję nasze stopy.)
- "Opalam się szybko jak Cygan!" (nawet w pochmurne dni) Mam to po tacie...
- Czuję się bezpiecznie, gdy mam oszczędności na koncie. Rzadko je ruszam bez potrzeby. Są święte!
- Lubię pisać ręcznie. Piszę bardzo równo, gdy trzeba wręcz kaligraficznie.
- Mam dryg do tańca. Moje nogi same chodzą, nawet gdy już opadają z sił... ;)
- To zachodzi na pedantyzm, ale: uwielbiam czystą podłogę w domu!
- Białe, dobrze schłodzone wino - działa na mnie bardzo dobrze.
10 podnośników mojego unormowanego ciśnienia, czyli to 'coś' czego nie znoszę:
- Rozmawianie przez telefon, a raczej fakt, że mam zadzwonić i coś załatwić przez ten (cholerny) telefon.
- Brak gruntu pod nogami... czy to w wodzie czy poza nią.
- Jestem chora, gdy w pracy przychodzi dzień konsultacji z rodzicami. Wtedy już wiem, że cały dzień będzie istnym koszmarem emocjonalnym.
- Śnieg! Potrafi przyprawić mnie nawet o ból głowy...
- Gorzka herbata z samego rana jest dla mnie katastrofą!
- Szybko rosną mi włosy ...i wiecznie mam odrost.
- Krupnik! - uraz z dzieciństwa.
- Mam prawo jazdy (zdałam za pierwszy razem!) i nie lubię prowadzić.
- Nie lubię zbijać zegarków, a zdarza mi się to dość często.. ;(
- Nie wchodzę do sklepów, w których nikogo nie ma. O dreszcze przyprawiają mnie sytuacje typu: "W czym mogę pomóc?"
---
Czy mi się wydaje, czy to wyzwanie zaczyna odkrywać moje sekrety(?).
37 komentarze
hah
OdpowiedzUsuńpoza piórkową wagą, opalaniem no bosze skóra ze mnie zdjęta;)
mnóstwo podobieństw, uwielbiam tańcować, ło matko - kocham wręcz....
krupnik blah...:P
ja do dziś piszę ręcznie hah, notuję i w kom i notesie zeszytowym... lista zakupów to samo..
no ale serialu, to bym chyba nie odpuściła...
fantastyczne zdjęcia:D
:*
Marco Ruiz musi poczekać do jutra :)))
UsuńListę zakupów (jeśli idę sama), to też piszę ręcznie na najmniejszym świstku, a potem mi wstyd w sklepie, że taki obdartus mam ze sobą!
hah
Usuńja piszę piszę, a najczęściej i tak zapominam zabrać;) i wtedy ratuje mnie telefon:D
Zgadzam się w 100 % z punktem pierwszym i ostatnim ( z tych wkurzających)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko kocham śnieg :). Fajne zdjęcia.
Pozdrawiam
Ja toleruję śnieg jedynie wtedy, kiedy nie muszę wychodzić z domu i patrzę na niego przez okno :)))
UsuńPodpisuje się wszystkimi kończynami przy niecierpieniu załatwiania spraw przez telefon... Szlag mnie jasny trafia i potrafię się zbierać cały dzień..
OdpowiedzUsuńU mnie to czasami trwa nawet i tydzień :)
UsuńOj ja też nie lubię załatwiania spraw przez telefon, wolę osobiście ;) i tez szybko rosną mi włosy, pal licho ten odrost, ale fakt, że ciągle siadam na swoich włosach jest irytujący ;)
OdpowiedzUsuńTak długich włosów jeszcze nie miałam, żeby na nich siadać :)
UsuńOMG!!! Jesteś the best! Telefon, herbata, prawo jazdy, "w czym mogę pomóc" - Podpisuję się pod wszystkim :D! Czysta podłoga w domu - MUSOWO! W ogóle po tym wpisie, nie wyobrażam sobie, by cokolwiek mnie, tutaj ominęło!!!
OdpowiedzUsuńCzyli najprościej rzecz ujmując jesteśmy podobne :)))
UsuńA tych 48....mmmhmmm... zazdraszczam na MAKSA :D
OdpowiedzUsuńChętnie wezmę chociaż tyle by przekroczyć 50 :)
UsuńTeż nie znoszę rozmawiać przez telefon i wchodzić do sklepu, w którym nikogo nie ma, ale jakoś sobie radzę. :)
OdpowiedzUsuńZa to uwielbiam prowadzić samochód i gorzką herbatę. :)
Ja też sobie radzę, jeśli muszę :)
UsuńSzybko rosną mi włosy ...i wiecznie mam odrost - ja mam identycznie :))
OdpowiedzUsuńCzasem bywa to wkurzające, prawda? :)
UsuńAle jestes kruszynka tylko 48 kg kiedy ja tyle wazylam ;) białe schłodzonego wino ajjj
OdpowiedzUsuńJa ważę tyle od 8 klasy podstawówki :)
UsuńMarzę o wadze 48 kg:) Kocham jazdę samochodem, jedna z ulubionych czynności. Krupnik kocham. Też szybko rosną mi włosy - jak szalone, podobnie paznokcie:)
OdpowiedzUsuńMożemy się na jakiś czas z wagą zamienić, bo nigdy nie ważyłam wiele więcej :) Krupniku nie lubię od chwili, gdy tata karmił mnie nim cały tydzień, kiedy rodziła się moja siostra ;)
UsuńCo ja bym zrobiła by ważyć tyle co Ty!! No i kiedyś opalalam sie rownież szybko, ale to było dawno... Niestety
OdpowiedzUsuńJa miałam moment chyba 3-letni, że nie mogłam się opalać i później ciężko było skórze załapać. Teraz już wszystko wróciło do normy ;)
UsuńJa z oszczędnościami mam wprost przeciwnie, trwonię je w zawrotnym tempie a potem się zastanawiam na co ja wydałam tyle kasy.
OdpowiedzUsuńGdyby nie konto oszczędnościowe, to pewnie też nie wiedziałabym gdzie ta kasa ucieka ;)
UsuńJa z oszczędnościami mam wprost przeciwnie, trwonię je w zawrotnym tempie a potem się zastanawiam na co ja wydałam tyle kasy.
OdpowiedzUsuńczekam:D
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię załatwiać spraw przez telefon, robię to tylko w sytuacjach bez wyjścia. Oprócz tego nie cierpię gdy w sklepie jestem nagabywana przez ekspedientki, a i krupniku nie jadam ;)
OdpowiedzUsuńTaniec uwielbiam, fotografuję dużo i sprawia mi to wiele przyjemności ;)
Wyczuwam zatem wiele podobieństw :)
UsuńTeż nie znosiłam załatwiać czegokolwiek przez telefon... praca jednak sprawiła, że do tego przywykłam. Teraz dzwonię wiele razy w ciągu dnia i już nie mam z tym problemu. Wcześniej potrafiłam długo myśleć zanim gdzieś zadzwoniłam..
OdpowiedzUsuńU mnie tylko przyparcie do muru skutkuje tym, że dzwonię natychmiast :)
UsuńAle jesteś chudzinka :) Śnieg lubię, ale za tp zimna nie trawię i jak mam wyjść na dwór zimą na spacer z młodym to już po wyjściu z klatki mi zimno i chcę do domu. Tak samo jak Ty, uwielbiam pisać, zawsze lubiłam pisać, więc wszelkie notatki, skróty z książek do klasówek pisałam sama. Z oszczędnościami bywa różnie, jak wiem, że muszę oszczędzać to oszczędzę /tak jak teraz z kosmetykami, co przez dwa miesiące z 50 zł wyjdzie, bo planuję duże zakupy w DM/, ale jak miałam nadmiar to szastałam strasznie - widzę, że dużo łatwiej oszczędzić mi pieniędzy kiedy mam ich mało niż wtedy gdy miałam ich dużo za dużo ;) Z dzwonieniem mam tak samo, wolę załatwić sprawę na żywo lub mail napisać :D
OdpowiedzUsuńJa też jak mam dużo, to szastam i się nie oglądam. Tak jak mówisz, kiedy jest czas, gdy jest ich mniej chyba łatwiej się oszczędzać. W czasach nadmiaru nawet skarbonka potrafi pękać :)
Usuńja nie lubię gorzkiej herbaty. Reszta jest mi bliska.
OdpowiedzUsuńEarl Grey bez cukru jest naprawdę dobra :)
UsuńZ prawem jazdy mam podobnie. Jeśli już muszę, bądź sama zdecyduję że poprowadzę (koniecznie z kimś obok) jadę na bezdechu, z napiętymi do granic możliwości mięśniami nóg. Ostatnio gdy zaproponowałam że może poprowadzę, po zaledwie kilkudziesięciu metrach zatrzymała mnie policja, ale na szczęście tylko omyłkowo.
OdpowiedzUsuńTeż lubię mieć oszczędności, choć fakt wypłacenia ich ze zwykłego rachunku i wpłacenia na lokatę, sprawia że czuję się znów biedna na koncie do którego mam regularny dostęp.
Zapachy to mój świat, często przywołują u mnie wspomnienia.
Jeśli chodzi o zdjęcia, to często taszczę ze sobą aparat, choć nie zawsze potem robię zdjęcia, jednak lubię je oglądać i lubię gdy ktoś ma cierpliwość robić je mnie.
Ja jeszcze nie miałam żadnej potyczki z policją. Nie zdarzyło mi się żeby mnie zatrzymali, ale przydzwoniłam w drzwi garażu - na swoim terenie obeszło się bez nich ;)
UsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!