Łojotokowe zapalenie skóry | Jak ograniczyć przetłuszczanie się skóry i niedoskonałości?

sobota, lutego 02, 2019

Kiedy w zeszłym roku moja skóra twarzy znów odbiegła od stanu dobrego i kiedy moje samopoczucie zeszło na poziom totalnie minusowy, postanowiłam zrobić badania hormonalne oraz sprawdzić jak działa moja tarczyca. Wyniki dotyczące tarczy nie były złe, gdyż zaszalała sobie raczej na chwilę i wróciła do stanu zwykłego. Chociaż zrobiła się trochę mała, lekarz stwierdził, że na chwilę obecną nie ma w tym nic niepokojącego. Jednak moje policystyczne jajniki już nie obdarowały mnie tak pozytywnymi wiadomościami. Bez hormonów dostarczanych z zewnątrz i mam tu na myśli niestety tabletki, przestały działać na dobre pół roku i w zasadzie zaczęły się zachowywać jak w stanie menopauzy. Tak, mając lat 35 usłyszałam, że moje jajniki praktycznie nie chcą działać same i mówiąc najprościej, działały jeszcze gorzej niż przed ciążą ;) Nawiasem mówiąc, trzy lata przed ciążą działały w ten sam sposób i mimo stymulacji hormonalnej, nie zachodziłam w ciążę, aż tu nagle po zaprzestaniu leczenia zaszłam w ciążę bez żadnych leków - przypadek jeden na milion ;) I tak pewnego pięknego sobotniego dnia, przyszła na świat Martyna ;) Wracając do wiosny zeszłego roku - wiedziałam, że stan moich hormonów nie jest najlepszy, więc dlatego też moja skóra twarzy działała sobie absolutnie jak totalny dywersant. Denerwowało mnie to strasznie! Postanowiłam poszukać i poczytać w Internecie o innych sposobach radzenia sobie niedoskonałościami skóry, włączając w to oczywiście jeszcze moją przyjaciółkę łuszczycę. Miałam spory problem, ale po tym czasie już wiem, że znalazłam dobrą drogę.

Sumując moje problemy:
- nadmierne przetłuszczanie się skóry,
- niedoskonałości,
- skóra łuszcząca się przy lewej brwi, na prawej powiece i na brodzie.


Pewnego dnia trafiłam po raz kolejny na bloga Ziemoliny. O jego istnieniu  wiedziałam dość długo, jednak nigdy wcześniej chyba nie miałam takiego problemu, z którym nie mogłam sobie poradzić sama. Przeczytałam wówczas o łojotokowym zapaleniu skóry i o środkach, które warto w takim wypadku wypróbować. Niestety moja skóra wyglądała podobnie jak na zdjęciach załączonych w podlinkowanym poście. Postanowiłam spróbować iść w tym kierunku, kiedy to kolejny dermatolog przepisał mi sterydy na łuszczące się zmiany na mojej twarzy.
Poniżej przedstawiam Wam to, co stosowałam w zasadzie przez ostatnie pół roku mojej kuracji (dawkowanie głównie wg zaleceń na ulotkach).

Poldanen, to mało znany kosmetycznie środek, który zawiera korę śliwy afrykańskiej, która wywiera korzystne działanie lecznicze na skórę w przypadku trądziku różowatego i androgennego, ponadto w łuszczycy i w chorobach reumatycznych. Osłabia reakcję autoagresjii immunologicznej co w umiejętny sposób może być wykorzystane w leczeniu chorób na tym tle. Kora śliwy afrykańskiej  blokuje enzym 5alfa- reduktaze, nie pozwalając na przechodzenie testosteronu w DHT, co wpływa na obniżenie stężenia hormonu DHT.



Wierzbownica lekarska - Wierzbownica drobnokwiatowa znalazła sobie zastosowanie w leczeniu łagodnego przerostu prostaty. Ma działanie łagodzące stany zapalne gruczołu krokowego i właściwości moczopędne. Częściej spotykanym zastosowaniem wierzbownicy drobnokwiatowej jest jednak przyrządzanie z niej herbatki na łojotok i trądzik. Napar pity regularnie zmniejsza wydzielanie łoju i oczyszcza cerę. Wyciągi z ziela wierzbówki i wierzbownicy działają przeciwbakteryjnie, antyandrogennie, przeciwzapalnie, odtruwająco (wzmaga procesy detoksykacji), pobudzajaco na regenerację tkanki nabłonkowej, rozkurczowo, przeciwalergicznie, wprzeciwwysiękowo, uspokajająco, przeciwbólowo. Hamuje enzym 5-alfa reduktazę i aromatazę (5-AR), przekształcający testosteron w dehydrotestosteron DHT (epilobium to inhibitor 5-AR). Zmniejszają wydzielanie łoju, zmniejszają keratynizację naskórka i mieszków włosowych oraz przerost nabłonków, w tym naskórka. Powodują również upłynnienie łoju zapobiegając powstawaniu zaskórników.


Na blogu Ziemoliny przeczytałam, że warto zadbać też o dobre bakterie, dlatego też zdecydowałam się na stosowanie Sanprobi. Ten suplement diety polecany był przez autorkę bloga najbardziej. Początkowo jego stosowanie nie kończyło się dla mnie dobrze, ponieważ działał na mnie bardzo przeczyszczająco. Uznaję jednak, że nie jest to jego własna wina, ponieważ probiotyki działają na mnie tak w początkowej fazie przyjmowania. Przy zaburzeniu mikrobiomu Ziemolina polecała nawet 4 tabletki dziennie, rano na czczo. Z własnego doświadczenia wiem, że 2 i po posiłku to jest dla mnie odpowiednia dawka.



W przypadku pielęgnacji wprowadziłam krem marki La Roche Posay, Kerium DS Crem. Krem, który zawiera w składzie octopirox (pirokton olaminy) substancję o działaniu przeciwzapalnym i przeciwgrzybiczym, probiotyk termalny (Vitreoscilla Ferment) w stężeniu 5%, przeciwbakteryjny i regeneracyjny cynk PCA oraz kojącą wodę termalną z La Roche- Posay. Jest to produkt, który ma formułę matującą, dostosowaną do skóry mieszanej i tłustej. Przy dłuższym stosowaniu powodował u mnie lekkie ściągnięcie skóry, szczególnie, kiedy dni stały się już bardziej chłodne. Po jego zastosowaniu  można użyć jeszcze kremu nawilżającego, co daje naprawdę spore ukojenie. Kerium DS wyróżnia się wyjątkową skutecznością ponieważ oprócz standardowego działania przeciwgrzybiczego, charakterystycznego dla tego typu preparatów, wzmacnia też naturalną odporność skóry, poprzez wyrównanie równowagi mikrobiomu.


Dopiero po trzech miesiącach z powyższymi środkami, zdecydowałam się jeszcze na (ponowną) kurację Merz Spezial. Nie powiem, że nie miałam obaw przed tą kuracją, ponieważ sześć lat temu nie skończyła się ona u mnie dobrze. Myślę  jednak, że wtedy po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych, doszło do wielkiej kumulacji i dlatego też moja twarz wyglądała jak po wojnie. Tym razem nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. Poprawił się stan moich paznokci, włosy rosły dość szybko, a i cera nadal wyglądała dobrze. Jedyny minus to chyba wielkość tych tabletek, bo ja zażywałam od razu dwie tabletki po obiedzie ;)


W tym roku, w styczniu, po skończeniu przygody z Merz Spezial, zakupiłam Beta Karoten i Zinc. Oba te preparaty stosowałam już w przeszłości. Beta Karoten zaczynam stosować już teraz, głównie dla koloru skóry ;) Zawsze po dłuższym stosowaniu tych tabletek moja skóra wiosną i latem łapie szybko i bezboleśnie ładny kolor. Cynk ma wiele właściwości, nie powinien być jednak przyjmowany na własną rękę. Z uwagi na to, że działa korzystnie na skurcze mięśni i przyspiesza gojenie ran, wzmacnia skórę (tu akurat moje przesłanki do stosowania tego suplementu) w porozumieniu z moją nową Panią dermatolog, postanowiłam zrobić sobie taką trzymiesięczną kurację.  Cynk przyśpiesza gojenie ran oraz wzmacnia skórę i włosy. Kiedy jest go za mało, nawet drobne zranienia znacznie dłużej się goją, skóra pokrywa się niedoskonałościami (pierwiastek wchodzi w skład ogromnej większości leków na trądzik), a włosy zaczynają wypadać. Niedobór pierwiastka może wywoływać problemy z apetytem, zaburzenia odżywiania oraz problemy z układem pokarmowym.


Tak w wielkim skrócie przedstawia się moja kuracja, która doprowadziła do tego, że moja skóra przetłuszcza się znacznie mniej. Pozbyłam się wszystkich podskórnych niedoskonałości i teraz w zasadzie pojawiają się one w czasie okołomiesiączkowym. Zaleczyłam przesuszenia na powiece, na brodzie i w sumie na chwilę obecną ponownie pojawiła się jedynie niewielka zmiana w lewej brwi. Skóra głowy przetłuszcza się w normalnym trybie i jestem w stanie nie myć włosów codziennie lub co drugi dzień, ale w uwagi na to, że pracuję w skupisku często chorujących dzieci, moje wewnętrzne fobie zmuszają mnie do ich częstszego mycia ;) Jedyna rzecz, z którą nie poradziła sobie moja kuracja i w sumie chyba liczyłam się z tym, że to samo nie zniknie, to zmiany łuszczycowe na skórze głowy, chociaż jest ich znacznie mniej i nie mam już sączących się krwawo ran i z tego jestem chyba najbardziej zadowolona. Niestety muszę podleczyć je w tej chwili sterydami.
Na koniec przestrzegam, jeśli zdecydujecie się na stosowanie powyższych środków musicie być świadome na co one mogą rzeczywiście działać, jaki jest stan Waszych hormonów i jak przedstawia się Wasz ogólny stan zdrowia.

12 komentarze

  1. Muszę zakupić Poldanen skoro działa na łuszczycę. Ostatnio miałam wysyp na twarzy, uratowała mnie maść Dr Michaels, ale znów mi się coś pojawia, więc muszę wrócić do ponownego stosowania. Na mnie działał jeszcze ostropest plamisty, po ok miesiącu znacznie poprawił się stan mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą wierzbownicą to mnie zaskoczyłaś, myślałam, że jest tylko dla Panów ;)
    Mam dokładnie ten cynk w tabletkach i nie mogę go brać, bo nawet po jednej tabletce boli mnie brzuch, pewnie za duża dawka, bo mam jeszcze inne witaminy i tam chyba jest cynk.
    Muszę zrobić sobie takie badania hormonalne, bo niby czasami stan skóry jest ok, ale nawet jak niczego nie zmieniam w moich kosmetykach to dzieją się niechciane rzeczy na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na szczęście nie mam wielkich problemów ze skórą, więc nie muszę niczego łykać ani wspomagać się specjalną pielęgnacją :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piroktonian olaminy szukam w szamponach ziaja np tez je ma poza La roche posay, na szczescie u mnie dotyczy to tylko skory głowy. Ze skora twarzy jest ok, ale lykam tez probiotyk ze wzgledu na slaba odpornosc - dicoflor

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny artykuł. Cenne informacje. Wiele osób zmaga się z tą przypadłością a tak naprawdę nie są tego świadomi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam takiego problemu ale lubię czytać takie wpisy wkońcu nie wiadomo co nas czeka w przyszłości :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecam czerwoną koniczynę, która jest bogata w wiele witamin oraz minerałów ale także działa bardzo dobrze na twarz. Do przemywania twarzy super sprawdza się srebro ze złotem w internecie można kupić za jakieś 20 zł. Takie rady na przyszłość bo wiadomo jak to bywa w życiu kobiety :)
    Wpis świetny zapiszę go sobie może mi się kiedyś przydać :)
    Pandora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam takich problemów, dlatego nie słyszałam o tych suplementach, chociaż z tego co widzę są dobre dla każdego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. no trzeba sobie jakoś radzić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki bogu nie mam tego problemu.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)

Przyznaję, że usuwam spam :)

Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com

Pozdrawiam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...