Biotaniqe | Dermoskin Expert
poniedziałek, lipca 09, 2018
Dwa ostatnie miesiące to był jeden wielki test kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Tak się jakoś złożyło, że otrzymałam sporo kremów do twarzy. Jasnym zatem jest, że nie zdążyłam używać wszystkich, tak jak bym sobie tego życzyła. Dziś powinnam napisać o dwóch, zupełnie różnych i o zupełnie innych właściwościach. Chcąc być uczciwą wobec Was, napiszę jedynie o moich spostrzeżeniach z perspektywy pierwszych wrażeń. Maseczkę i żel stosowałam systematycznie, więc tutaj sprawa jest całkiem jasna. Zapraszam na koleją porcję kosmetyków marki Biotaniqe i moje odczucia względem ich.
Biotaniqe, Oczyszczający żel micalarny - stosuję ten żel jedynie jako produkt do mycia twarzy przy użyciu wody. Opcja zalecana przez producenta kompletnie się u mnie nie sprawdziła. Należę do tych osób, które muszą umyć twarz wodą, by poczuć czystość ;) Zatem używam z wodą, zamiast wacików i bez spłukiwania. Wiem, że istnieją osoby, które nie myją twarzy wodą, ja się do nich nie mogę zaliczyć i szczerze wątpię by to się kiedykolwiek zmieniło ;) Moja wersja wykorzystania tego kosmetyku sprawdza się wyśmienicie. Po każdym użyciu czuję, że moja skóra jest dobrze oczyszczona i że prawidłowo zakończyłam dzień. Makijaż rozpuszcza się szybko, a skóra pozostaje przyjemnie gładka i nie odczuwam na niej ściągnięcia czy niepożądanego podrażnienia. Nie potrafię wypowiedzieć się na temat witaminy C zawartej w tym produkcie i sugerowanego odmłodzenia.
Biotaniqe, Węglowa czarna maska peel - off z linii Pure Detox- to produkt, który spodoba się osobom lubiącym maski w ciekawych wydaniach. Ta nie dość, że rzeczywiście oczyszcza skórę, to nałożona grubszą warstwą, potrafi dokonać chcianej lub niechcianej depilacji ;) Osobiście nie mam nic przeciwko maskom peel - off, ale na tę wiem, że muszę raczej uważać. Zwłaszcza w momentach, kiedy moja twarz woła o pomstę do nieba. Nie polecam stosować maski na wszelkie rozdrapane sprawy, bo jest ona dość gęsta, a każde dodatkowe, mocniejsze pocieranie twarzy, kończy się (przynajmniej u mnie) zaognieniem sytuacji. Produkt rzeczywiście zastyga na twarzy w przewidywanym czasie 20 minut. Niestety chyba tylko dwa razy udało mi się ściągnąć ją jednym pociągnięciem. Resztki zwykle spokojnie można domyć przy użyciu płynu micelarnego. Maska fajnie oczyszcza i wygładza skórę, ale w czasie jej gorszych momentów funduje mi niestety zaczerwienienia. Nakładana umiejętnie, jest nawet całkiem wydajna.
Biotaniqe, Węglowy Antyoksydacyjny Krem na Dzień - myślałam, że będzie to krem czarny jak powyższa maska, w końcu oba produkty pochodzą z linii Pure Detox. Jednak musiałam się rozczarować, gdyż krem ma barwę szarą i to w kierunku jasnej szarości. Spośród dwóch kremów jakie otrzymałam ten uchodzi za faworyta. Myślę, że jest to też kwestia wiek i oczekiwań ;) Pomaga w matowieniu skóry, dobrze prezentuje na sobie makijaż i podobno działa przeciwzmarszczkowo.
Krem ma podobno neutralizować oddziaływanie szkodliwych czynników zewnętrznych przyczyniających się do powstawania niedoskonałości. Ma wspomagać usuwanie nagromadzonych w skórze toksyn. Myślę, że sprawdzę te właściwości za jakiś czas, kiedy skończę moje obecne kuracje.
Biotaniqe, Kojący krem nawilżający - to kosmetyk przeznaczony do skóry wrażliwej, bez wyraźnego wskazania na porę dnia do optymalnej aplikacji. Ja przyznaję, że używałam tego kremu bardzo doraźnie, w razie potrzeby. W ostatnim czasie stosowałam dwie kuracje na niedoskonałości i przebarwienia, a stosowane przeze mnie kosmetyki nie sprawiały bym potrzebowała dodatkowych kosmetyków nawilżających. Mam cerę mieszaną, ale w ostatnim czasie nie cierpiała znacznie z powodu przesuszeń. Jedynie bardzo wczesną wiosną, odzywała się z tej mało komfortowej strony. Wracając do kremu, to zauważyłam, że pachnie intensywnie, wchłania się dość szybko, ale z delikatnym filmem. Szybko niweluje uczucie dyskomfortu, jeśli skóra w takim stanie się znajduje. Wyraźnie daje nam odczuć ukojenie i szybko przygotowuje skórę do wykonania makijażu. Kremy nawilżające zwykle powodują u mnie szybkie świecenie się w ciągu dnia i tutaj również mam do czynienia z podobną historią. Nie uznaję jednak tego z minus tego kremu, bo tak już po prostu jest ;) Właściwości nawilżające, zgodnie z moimi obecnymi potrzebami, określam jako bardzo dobre.
Mam nadzieję, że cenicie moją szczerość.. ;)
22 komentarze
Lubię produkty tej marki, ale tych jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa poznaję produkty z różnych serii wyrywkowo, po jednym produkcie :)
UsuńJa też nie wyobrażam sobie nie umyć twarzy wodą:D
OdpowiedzUsuńNie umyj jej rano, nie umyj wieczorem... o mamo :D
UsuńPolubilam ta marke i mam ochote na wiecej, zel micelarny bardzo mnie zaciekawil :D
OdpowiedzUsuńJest bardzo przyjemny. Fajnie rozpuszcza makijaż :)
UsuńKremik węglowy byłby u mnie mile widziany :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że będzie naprawdę czarny, czarny :D
UsuńCiekawa jestem tej serii detox i tego kremu, jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńSerię Detox chyba poszerzę sobie o kolejne kosmetyki.
UsuńMiałam kilka kosmetyków tej marki i byłam z nich zadowolona. Godne polecenia kosmetyki. Maskę węglową miałam w wersji 3w1.
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na żel z serii Detox :)
UsuńBiotaniqe to bardzo dobra marka. Używałam już ich naprawdę wiele produktów i nie zdarzyło się żebym była niezadowolona :) pozdrawiam serdecznie i zapraszam na http://modnespodnice.pl :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jest to marka doceniana ;)
UsuńBiotaniqe ciekawi mnie od dawna.
OdpowiedzUsuńZatem musisz spróbować :)
UsuńSuper są te produkty, używam ich od nie dawna ale śmiało mogę polecić :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie się sprawdzają :)
UsuńLubię tę markę, miałam już kilka produktów i za jakiś czas zamierzam kupić właśnie krem nawilżający.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i z kremu nawilżającego będziesz zadowolona :)
UsuńMaska węglowa mocna, ale fajna. U mnie sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńPrzywiera mocno :))
UsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!