Ben Nye - Pretty Pink

wtorek, marca 05, 2013

Z myślą o makijażu ślubnym (w sierpniu) kupiłam sypki puder Ben Nye - Pretty Pink. Cena tego pudru spędzała mi sen z powiek (57zł), ponieważ nie zwykłam kupować tak drogiego pudru, a tym bardziej pudru w takiej pojemności (85gr) :) Wbrew moim obawom puder spisał się doskonale, co więcej - spisuje się do tej pory!

Ben Nye - Pretty Pink



Mimo, że nazwa wskazuje na kolor i sam puder faktycznie jest jasnoróżowy, to w rzeczywistości jest to puder transparentny, a po nałożeniu na twarz jest w ogóle niewidoczny. W żadnym wypadku nie mamy do czynienia z efektem skóry świnki :) Zasługą tego dobrego wyglądu na twarzy jest na pewno to, że puder jest bardzo drobno zmielony, idealnie miałki i nie zbiera się w grudki (co potrafi czynić puder bambusowy z BU; para wodna absolutnie nie działa na ten produkt w opakowaniu). 




Produkt dobrze trzyma makijaż. Oczywiście w mojej strefie T, poprawki są niezbędne. Jednak z efektu jaki osiągamy ja byłam zadowolona, nawet w czasie 6h zdjęć plenerowych po ślubie, gdzie temperatura sięgała 30 stopni C. Puder ten może nie daje wielkiego efektu matującego, ale skóra po nim wygląda na wypoczętą, zadbaną i zdrową. Ani w lecie, ani w zimie puder nie podkreśla niedoskonałości i porów. Nie zauważyłam by gromadził się w załamaniach. Absolutnie nie pogarsza stanu skóry twarzy.





Puder jest niesamowicie wydajny. Używam go zamiennie z pudrem bambusowym z BU od sierpnia zeszłego roku, poza tym odsypałam też trochę mojej siostrze, a zużycie jest naprawdę małe. Opakowanie nie jest zbyt przyjazne dla oka, ponieważ jest to zwykła plastikowa buteleczka, ale dobry produkt w środku rekompensuje to niedociągnięcie :) Nie wiem czy uda mi się zużyć ten puder przed końcem daty ważności, ale nie żałuję swojego zakupu. Kuszą mnie oczywiście kolejne pudry Ben Nye, jednak ilość jaką posiadam w domu, póki co w zupełności mi wystarcza :)


Używałyście pudrów Ben Nye?
Jesteście z nich zadowolone?


14 komentarze

  1. Nie miałam tego pudru, ale ciągle mysle o jego zakupie :) Mogłabys napisac gdzie go dokładnie kupiłaś ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo słyszałam o nim dobrych rzeczy jednak od profesjonalistek to już sobie wymyśliłam, że musi dużo kosztować, a 57 zł za taką pojemność to wcale dużo się nie wydaje. Nie podoba mi się pojemnik ale zawsze można przesypac własnie.. pomyślę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojemnik rzeczywiście jest tandetny, ale w sumie nie to w tym pudrze jest najważniejsze :)

      Usuń
  3. mam w zamiarze kupić, póki co myślę o bananowym ale nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też w zamyśle był początkowo banana, ale w tym czasie nie był dostępny w Polsce :/

      Usuń
  4. ja mam Ben Nye BANANA.. recenzja jest na blogu
    Jestem też zadowolona i cena akurta mnie nie zskoczyla bo na ta ilosc produktu to jest przyzwoicie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też myślę o zakupie ale tego w żółtym odcieniu. Tylko jego pojemność mnie przeraża! Bardzo wątpię czy dałabym radę zużyć go do końca... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kup ten 42g. on ma tez jest 30 miesiecy trwaly!

      Usuń
  6. Zastanawiam się nad nim mocno bo właśnie kończy mi się sypaniec. Coraz głośniej o nim w sieci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam odsupke dośc duza banana i fair - oba sa przywoite no i starcza na wieki, alre ja za duzo od pudtru nie wymagam no i tez niue zawsze go uzywam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety świecę się często jak bombka, więc u mnie to mus :)
      Chciałam sobie kupić wersję 'banana', ale wtedy kiedy robiłam zakupy, to nie był dostępny :/

      Usuń
  8. Czasem warto zainwestować troszkę więcej i cieszyć się wspaniałym efektem !
    Nie powiem, opis brzmi bardzo zachęcająco :-)
    Czas zastanowić się nad nowym sypkim pudrem, hihi :-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam od dawna na niego ochotę chciałam bym go wypróbować,ale nie chce od razu kupować takiego dużego opakowania.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)

Przyznaję, że usuwam spam :)

Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com

Pozdrawiam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...