Nowości stycznia i lutego | 2019
środa, marca 13, 2019
Nie może być inaczej, mamy praktycznie połowę marca. Nie jestem w stanie ogarnąć czasu, który biegnie zdecydowanie za szybko. Cieszę się jednak, że jest już coraz dłużej jasno i że z każdym dniem będzie coraz cieplej. Mamy marzec, który zaraz będzie po drugiej stronie tęczy, więc czas najwyższy pokazać moje zakupy stycznia i lutego. Zakupy, bo wszystkie poniższe rzeczy kupiłam za własne złotówki ;)
Lidlowe kremy Cien stały się moim hitem ostatnich tygodni. W czasie zeszłotygodniowej promocji również kupiłam całe trio, gdyż każdy z tych kremów kosztował całe 1,99,-. Dobre kremy do rąk za grosze, polecam (a jestem dobrym wyznacznikiem w tym temacie)! W Lidlu znajdziecie Krem do rąk w wersji: Odżywienie z papają, Nawilżenie z zieloną herbatą i Odmłodzenie z dziką różą.
Kolejne kremy do rąk (które swoją drogą idą u mnie jak woda!), to już Japońskie Kremy do rąk marki Bielenda. Udało mi się w tamtym okresie kupić tylko dwie wersje (Kamelia i olej ryżowy oraz Wiśnia i jedwab) i z obu jestem zadowolona.
Dove kupuję zwykle w promocji i tym razem postanowiłam przetestować z serii Derma Spa Summer Revived, Balsam do ciała z samoopalaczem (jasna i średnia karnacja) oraz z serii Nourishing Secrets Replenishing Ritual Body Lotion z olejem marula i masłem mango.
Dwa wyjątkowe smaczki tych zimowych miesięcy to Tonik z retinolem Pixi oraz Olejek do mycia twarzy Moringa For You marki Creamy. Olejek Creamy otrzymałam po odesłaniu pustego opakowania po serum Young Cacay.
Po raz pierwszy kupiłam jakikolwiek szampon Białego Jelenia i zdecydowałam się na wersję Łopian i jagoda z serii Owoc i zioło. W czasie zakupów spożywczych w Biedronce znalazłam uroczą maseczkę nawilżającą w płacie Muju Carnival Beauty Queen.
Skończył się mój ulubiony podkład Maybelline Fit Me, a w zasadzie to już druga jego tubka i postanowiłam spróbować coś nowego. Wytypowałam Krem DD marki Paese i Podkład matujący Matte Active firmy Pierre Rene. Oba produkty z poleceń na IG.
Pierwszy raz od dawna kupiłam coś z Avonu. Zamówiłam (bardzo średni) Krem do rąk Encanto Fascinating, Koreańską maskę pod oczy z kwasem hialuronowym, "Tatuaż do brwi" we flamastrze oraz Olejek do ust w wersji Blossom.
Mimo zapewnień nowy zapach Incandessence Lotus nie przypomina moich ulubionych Daisy Marca Jacobsa, ale jest całkiem przyjemny i pewnie zużyję go w codziennym biegu do pracy. Na wiosnę to dość udany zapach ;)
Po raz kolejny kupiłam Piankę do mycia twarzy Egg White z serii ISANA Young i trzeci produkt z kolekcji jajecznej - Maskę do twarzy z białkiem. Maska okazuje się być z tych wszystkich produktów najsłabsza.
Takie gadżety na promocji za 19,99,- to tylko w Biedronce. W Toruniu takie niedobitki można było znaleźć w Towarotece. To Urządzenie do czyszczenia pędzli do makijażu było akurat kompletne, czego nie można powiedzieć o urządzeniach, które leżały wybrakowane w innych sklepach. Jakieś mądre osoby pokradły same urządzenia główne, zostawiając całą resztę.
Raz na jakiś czas, przyda się każdej blogerce litr dobrego Kallosa. Tym razem wybrałam wersję aloesową, która chyba nie jest wstanie pobić mojej ulubionej bananowej. No cóż, zobaczymy. Mam jej wystarczająco dużo, by porządnie przetestować ;)
Marzec okazuje się nie być pusty. Kupiłam kilka fajnych produktów do włosów na obecnej promocji w Rossmannie 2 + 2. Nie omieszkam wspomnieć, że dostałam już wczoraj urodzinowy prezent od Ewelinki, która i w tym roku okazała się być szybsza, niż kalendarz przewiduje ;) Będzie pięknie kosmetycznie w tym marcu :)
19 komentarze
Ciekawe to urządzenie do czyszczenia pędzli.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Bielendowe kremiki przypadły Ci do gustu:) Ja na masce Isany też się przejechałam. Za to piankę lubiłam:)
OdpowiedzUsuńCien od jutra znów ma być na promo. Zmolestowałam siostrę żeby mi kupiła jeśli na nie trafi:D
Ale cudak do czyszczenia pędzli. Mam nadzieję, że dobrze się sprawdzi :-)
OdpowiedzUsuńDużo tego :) u mnie niestety nie sprawdzają się maski Kalkosa.
OdpowiedzUsuńFajne zakupy. Maski kallosa męczę i męczę ... jakoś nijako działają na moje włosy
OdpowiedzUsuńCiekawe masz te zapasy, ja już sobie obiecałam, że nic nie kupię dopóki nie zużyje kremów, szamponów i odżywek do włosów, to nic nie kupię, jedynie co, to ostatnio jeszcze remescar na cienie i worki pod oczami kupiłam, no bo tego używam raptem non stop.
OdpowiedzUsuńKremy do rąk z firmy CIEN - idealne ! :)
OdpowiedzUsuńSporo tych nowości, zaciekawiło mnie to urządzenie do czyszczenia pędzli :D
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam sie na krem cien w wersji z papają :) Te z Bielendy z kolei też mnie kuszą. Kallosy lubię, miałam sporo wersji - ta aloesowa też znajduje się dość wysoko w moim rankingu. Chociaż rzeczywiście banana np nie przebija :D
OdpowiedzUsuńFajne rzeczy tu widzę! Jak kremów do rąk nie lubię tak te Cien i z Bielendy chętnie bym wypróbowała! Bardzo zaintrygował mnie też ten olejek myjący z Moringa, pogooglam sobie o nim.
OdpowiedzUsuńTo urządzenie do czyszczenia pędzli chciałabym mieć. Na krem do rąk Cien i ja się skusiłam w tej cenie, mam wersję z papają i jest naprawdę świetny :D
OdpowiedzUsuńGdyby nie mój ogromny zapas kremów do rąk, które ciągle rozdaję, a ich przybywa, to pewnie skusiłabym się na te z Lidla. Takie małe tubki zawsze fajnie mieć pod ręką w torebce :D
OdpowiedzUsuńIsana z Lidla jest świetna! tania i wydajna :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te kremy do rąk bielendy :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować tych kremów do rąk z AA. Chyb dzisiaj wybiorę się do Rossmanna. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMaskę Kallos znam, kusi mnie maseczka na płachcie oraz Pixi i jajka z Isany.
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję szampon Jelenia :) Ciekawią mnie też kremy, ale do Lidla mam bardzo nie po drodze.
OdpowiedzUsuńFajne zakupy Ci się uzbierały. Ciekawi mnie ten balsam z samoopalaczem Dove, kiedyś używałam takich kosmetyków nagminnie.
OdpowiedzUsuńLubię odżywki kallos i tą również mam w planie jako następną :)
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!