Cosnature | Olejek kokosowo - migdałowy | Naturalny nawilżający lekko koloryzujący krem z nagietkiem
niedziela, listopada 05, 2017
Po raz kolejny miałam okazję uczestniczyć w teście kosmetyków z Twoim Źródłem Urody, którego inicjatorem jest oczywiście Michał ;) W drugiej turze ciekawość przywiodła do mnie Olejek kokosowo - migdałowy oraz Naturalny nawilżający lekko koloryzujący krem z nagietkiem.
Naturalny nawilżający lekko koloryzujący krem z nagietkiem to intensywnie nawilżający krem do twarzy, zapobiega utracie wilgoci. Zawiera olej z organicznego nagietka, olej migdałowy, olej słonecznikowy, olej babassu i witaminę E które wspierają naturalne funkcje skóry. Odbijające światło pigmenty sprawiają, że skóra wygląda gładko i jednolicie, drobne niedoskonałości są optycznie zniwelowane a skóra pozostaje matowa. Krem bardzo dobrze się wchłania, nadaje skórze delikatny zdrowy odcień.
Skład:
AOUA, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, ALCOHOL, DICAPRYLYL ETHER, GLYCERIN, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CETEARYL ALCOHOL, TALC, GLYCERYL STEARATE CITRATE, ORBIGNYA OLEIFERA SEED OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, GLYCERYL STEARATE, CALENDULA OFFICINALIS FLOWER EXTRACT, TOCOPHEROL, XANTHAN GUM, PARFUM, LINALOOL, LIMONENE, CITRONELLOL, SODIUM BENZOATE, PHYTIC ACID, ZWIĄZKI ŻELAZA I TLENU naturalnie występujące minerały: CI 77491-TLENEK ŻELAZA, czerwień żelazowa, czerwonobrązowy naturalny pigment, Cl 77492 – TLENEK ŻELAZA ŻÓLTY, Cl 77499 – TLENEK ŻELAZA CZARNY, CI 77891 – DWUTLENEK TYTANU, mineralny filtr UV oraz naturalny biały pigment.
Skład:
AOUA, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, ALCOHOL, DICAPRYLYL ETHER, GLYCERIN, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CETEARYL ALCOHOL, TALC, GLYCERYL STEARATE CITRATE, ORBIGNYA OLEIFERA SEED OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, GLYCERYL STEARATE, CALENDULA OFFICINALIS FLOWER EXTRACT, TOCOPHEROL, XANTHAN GUM, PARFUM, LINALOOL, LIMONENE, CITRONELLOL, SODIUM BENZOATE, PHYTIC ACID, ZWIĄZKI ŻELAZA I TLENU naturalnie występujące minerały: CI 77491-TLENEK ŻELAZA, czerwień żelazowa, czerwonobrązowy naturalny pigment, Cl 77492 – TLENEK ŻELAZA ŻÓLTY, Cl 77499 – TLENEK ŻELAZA CZARNY, CI 77891 – DWUTLENEK TYTANU, mineralny filtr UV oraz naturalny biały pigment.
Krem w moim odczuciu tak bogaty, że z powodzeniem może być stosowany solo, bez innego kremu na dzień. Chociaż nie mogę narzekać, ponieważ w czasie testów współgrał z każdym kremem na dzień, jakiego zdarzyło mi się używać. Konsystencja produktu jest dość gęsta i z tej racji wymaga większej uwagi w trakcie aplikacji. Mimo to, rozprowadza się na skórze wzorowo i jeśli tylko jest dobrze przygotowana, to nie zauważyłam, by krem wyglądał na niej niekorzystnie. Nawet moje miejsca atopowe nie wymagały ode mnie większej interwencji. Krem się nie roluje, nie rozmazuje, wręcz idealnie przykleja się do skóry. Po jego aplikacji jest ona rzeczywiście delikatnie lepka i dobrze przyjmuje kolejne kosmetyki, tradycyjny puder wykończeniowy lub np. podkład mineralny. Pachnie dość mocno, owocowo. Pierwsze spotkanie z kolorem może spowodować lekkie powątpiewanie co do jego trafności, ponieważ jest on bardziej szary niż żółty (kosmetyk występuje w jednym kolorze). W moim przypadku obawiałam się, że będę wyglądała na zmęczoną, a kolor podkreśli jeszcze bardziej moje niewyspanie i zmęczenie. Kontakt kremu ze skórą powoduje, że jego nietypowy kolor znika i całkiem naturalnie dopasowuje się do koloru skóry. Krycie jest naprawdę minimalne. Powiedziałabym, że jest to jedynie delikatne wyrównanie kolorytu, nadanie skórze świeżości i zaaplikowanie codziennej dawki zdrowej pielęgnacji, głównie olejowej (olej słonecznikowy, migdałowy, babassu i olej z nagietka). Moja cera mieszana absolutnie wymaga, by krem ten był przypudrowany zaraz po nałożeniu na twarz, ponieważ całkiem naturalny zdrowy wygląd skóry, po kilku godzinach przemienia się w bardzo nieestetyczne świecenie, którego staram się unikać. Jeśli chodzi o całokształt, to nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.
Olejek kokosowo - migdałowy to olej z organicznych słodkich migdałów i orzechów kokosowych o wspaniałym egzotycznym zapachu, rozpieszcza skórę, nadaje jej przyjemną aksamitną gładkość, chroni przed wysuszeniem. Polecany do codziennej pielęgnacji ciała. Formuła wyselekcjonowanych olejów naturalnych, takich jak olej z awokado, jojoba oraz oleju słonecznikowego odżywia skórę, pozostawiając ją miękką i nawilżoną, ekstrakt z nagietka koi i łagodzi. Wspaniale się wchłania i nadaje skórze cudowny zapach. Polecany do codziennego stosowania po kąpieli, do masażu lub po goleniu.
Skład:
HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, DICAPRYLYL ETHER, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, COCOS NUCIFERA OIL , PERSEA GRATISSIMA OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CALENDULA OFFICINALIS FLOWER EXTRACT, PARFUM, TOCOPHEROL, LINALOOL, LIMONENE, COUMARIN, BENZYL ALCOHOL.
Olejek okazał się być kosmetykiem wielofunkcyjnym. Stosowałam go bowiem na włosy, ciało, dłonie i paznokcie. W przypadku pielęgnacji ciała, sprawdził się u mnie dość znany sposób aplikacji produktu, zaraz po wyjściu z wanny, czyli na jeszcze wilgotną skórę. Dzięki temu mogłam się cieszyć skórą w dobrej kondycji, ale relaksujący zapach migdałowo - kokosowy chyba zwyciężył wszystko inne, obłęd! Dzięki olejkowi skóra staje się bardzo przyjemna w dotyku, znika poczucie suchości, które u mnie o tej porze roku pojawia się nagminnie. Chociaż olejek wchłania się niezwykle dobrze, to pozostawia na skórze delikatny błysk i film, który nie koliduje jednak z szybkim ubieraniem się po zastosowaniu. Siłą rzeczy stosowałam olejek również na dłonie, ponieważ szkoda było mi go od razu z nich zmywać. Zaopiekował się moimi suchymi skórkami, ale niestety nie zastąpił mi niezbędnego kremu. Dość rzadka formuła olejku, skusiła mnie do użycia go na włosach. Nie spotkałam się z ich obciążeniem i nadmiernym przetłuszczeniem, więc co jakiś czas traktowałam moje końcówki porcją kokosowo - migdałową, która uważam wzmocniła moją dotychczasową pielęgnację. Wszelkie zalety i dobre właściwości tego olejku, przejdą Wam koło nosa, jeśli nie jesteście w stanie znieść na dłuższą chwilę zapachu marcepanu, którego intensywność jest naprawdę zacna ;) Nie zdecydowałam się jeszcze na użycie tego olejku przy codziennym demakijażu, ponieważ ostatnio walczę z przykrymi niespodziankami na granicy żuchwy i nie chciałabym (ewentualnie) pogarszać stanu tego obszaru skóry, który i tak spędza mi nieco sen z powiek. Mam jedno małe zastrzeżenie co do tego produktu, a raczej do jego opakowania - nieszczęsna tradycyjna zakrętka, którą chętnie wymieniłabym na małą, zgrabną pompkę ;)
Skład:
HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, DICAPRYLYL ETHER, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, COCOS NUCIFERA OIL , PERSEA GRATISSIMA OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS OIL, CALENDULA OFFICINALIS FLOWER EXTRACT, PARFUM, TOCOPHEROL, LINALOOL, LIMONENE, COUMARIN, BENZYL ALCOHOL.
Olejek okazał się być kosmetykiem wielofunkcyjnym. Stosowałam go bowiem na włosy, ciało, dłonie i paznokcie. W przypadku pielęgnacji ciała, sprawdził się u mnie dość znany sposób aplikacji produktu, zaraz po wyjściu z wanny, czyli na jeszcze wilgotną skórę. Dzięki temu mogłam się cieszyć skórą w dobrej kondycji, ale relaksujący zapach migdałowo - kokosowy chyba zwyciężył wszystko inne, obłęd! Dzięki olejkowi skóra staje się bardzo przyjemna w dotyku, znika poczucie suchości, które u mnie o tej porze roku pojawia się nagminnie. Chociaż olejek wchłania się niezwykle dobrze, to pozostawia na skórze delikatny błysk i film, który nie koliduje jednak z szybkim ubieraniem się po zastosowaniu. Siłą rzeczy stosowałam olejek również na dłonie, ponieważ szkoda było mi go od razu z nich zmywać. Zaopiekował się moimi suchymi skórkami, ale niestety nie zastąpił mi niezbędnego kremu. Dość rzadka formuła olejku, skusiła mnie do użycia go na włosach. Nie spotkałam się z ich obciążeniem i nadmiernym przetłuszczeniem, więc co jakiś czas traktowałam moje końcówki porcją kokosowo - migdałową, która uważam wzmocniła moją dotychczasową pielęgnację. Wszelkie zalety i dobre właściwości tego olejku, przejdą Wam koło nosa, jeśli nie jesteście w stanie znieść na dłuższą chwilę zapachu marcepanu, którego intensywność jest naprawdę zacna ;) Nie zdecydowałam się jeszcze na użycie tego olejku przy codziennym demakijażu, ponieważ ostatnio walczę z przykrymi niespodziankami na granicy żuchwy i nie chciałabym (ewentualnie) pogarszać stanu tego obszaru skóry, który i tak spędza mi nieco sen z powiek. Mam jedno małe zastrzeżenie co do tego produktu, a raczej do jego opakowania - nieszczęsna tradycyjna zakrętka, którą chętnie wymieniłabym na małą, zgrabną pompkę ;)
Kosmetyki Cosnature to wysokiej jakości niemieckie kosmetyki naturalne. Wszystkie produkty są odpowiednie dla Vegan, posiadają ekologiczny certyfikat Ntrue i nie były testowane na zwierzętach. Znajdziecie je w Hebe, Apteki DOZ, Apteki Cefarm + drogerie Eko.
Myślę, że moja przygoda z produktami Cosnature nie skończy się na testach z Twoim Źródłem Urody, ponieważ drogeria Hebe co chwilę kusi ofertami promocyjnymi na kosmetyki ze strefy naturalnej ;)
16 komentarze
Ja się nie polubiłam z tą marką:(
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza próba z tą firmą - krem pod oczy z granatem - i od razu źle, bo efekt taki, ze skóra piecze i jest bardzo czerwona.
UsuńMiałam kilka kosmetyków tej marki (akurat nie te) i ze wszystkich byłam raczej zadowolona i chętnie wypróbuję inne ;)
OdpowiedzUsuńZapach olejku na pewno by mnie oczarował :) lubię takie wielozadaniowe produkty :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że olejek został by polubiony przez mnie i moje włosy, które lubią kokosa i migdał :)
OdpowiedzUsuńMam maskę do włosów tej marki nie długo zacznę z nią przygodę.
OdpowiedzUsuńPoszukam chyba jakiś produktów tej marki, bo bardzo mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńMarka ta bardzo przypomina mi kosmetyki z Alverde, ale w przeciwieństwie do Alverde większej chęci na testowanie Cosnature do tej pory nie miałam.
OdpowiedzUsuńmiałam olejek ale z granatu i byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńja wgl nie znam marki, ale chetnie bym przetestowała
OdpowiedzUsuńkokos i migdał!? połączenie idealne:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy były by zadowolone :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam przygodę z tą marką, dziś przyszły pierwsze dwa kosmetyki :) Mają przyjemny skład i śliczne opakowania, liczę też że dobrze się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki ,muszę się nią zainteresować.
OdpowiedzUsuńOlejek wygląda ciekawie, podobnie jak krem, ale widzę, że ma w składzie DICAPRYLYL ETHER - a mam do tego składnika podejrzenie, że zapycha mi cerę:(
OdpowiedzUsuńNiedawno odkryłam tą serię kosmetyków. Obecnie testuję Naturalny krem do twarzy z solanką i rumiankiem :)
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!