Yankee Candle: Czym pachnie mój urlop (około)świąteczny?
niedziela, grudnia 28, 2014
Jakiś czas temu pokusiłam się o zakup wosków oflagowanych kategorią zimowo - świąteczną. Skorzystałam z DDD i tak oto w naszym domu pojawiły się: Yankee Candle - Snow In Love, Snowflake Cookie, Sugared Apple i Cranberry Ice.
Ostatnio mój wrażliwy na zapachy nos raczej się nie myli, więc zapraszam do lektury. Dowiecie się co o nowych tartach myśli... ;)
Yankee Candle - Snow In Love
Ku mojemu zaskoczeniu, ten akurat wosk działa na mój nos najmocniej. Intensywny, wyraźny zapach pudru, który w pierwszych minutach palenia ostro wchodzi w nos ;) Niestety tylko delikatnie wyczuwam woń lubianej przeze mnie paczuli. Odpalam zawsze, gdy potrzebuję świeżości. Rozczarowane będą osoby, które wielbią zapachy otulające, cynamonowe, "domowe", bo ten taki nie jest.
Yankee Candle - Snowflake Cookie
Zapach bardzo słodki, o ile nie najsłodszy jakie mam w domu(!). Jego topienie się w kominku przekłada się na zapach wafelków w całym domu. Podoba mi się, że to kolejny zapach świąteczno - zimowy, który nie rzuca się na mnie ostrym cynamonem i nie pachnie jak większość tego typu ciasteczek. Pachnie śmietankowo, pachnie lukrem i działa odprężająco. Jest i małe 'niestety' - zapach nie utrzymuje się w domu zbyt długo.
Yankee Candle - Sugared Apple
Przypomina mi swoim zapachem słodki deser jabłkowy, doprawiony delikatnie cukrem wanilinowym, obficie obsypany cukrem pudrem. Kojarzy mi się z jesiennym ciastem jabłkowym, które w chłodne wieczory otula dom swoją słodyczą ;) Jeden z tych zapachów, który nie kojarzy się akurat ze świętami Bożego Narodzenia.
Yankee Candle - Cranberry Ice
Ta mała tarta zamyka w sobie słodko - kwaśny zapach, iście owocowy. Nie musi się kojarzyć z sezonem jesienno - zimowym. Jest dość intensywny i naprawdę żurawinowy, świeży i orzeźwiający. Mimo to, napawa spokojem i na pewno kojarzy się z wieczorną lampką wina lub nalewki ;)
Jeśli miałabym z powyższych wosków wybrać faworyta, pokusiłabym się o wytypowanie na to miejsce Snowflake Cookie. Chyba jestem na etapie, kiedy najlepiej działają na mnie słodkości ;)
Swoje woski zakupiłam na stronie Mydlarnia No 1.
18 komentarze
cranberry ice też bardzo lubię, ale w zimie go nie palę, natomiast snowflake cookie jest genialne :)
OdpowiedzUsuńWszystkie zapachy znam i wszystkie bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńSnow in love bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńw zeszłą zimę paliłam wosk Snow In Love. pamiętam, że był lekko mroźny i pasował mi do tej pory roku
OdpowiedzUsuńCranberry Ice to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńniezawodne yankee :))
OdpowiedzUsuńaż mi zapachniało pod noskiem... :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych zapachow a z tym youtubem masz racje:)
OdpowiedzUsuńSnow in love to chyba mój ulubiony zapach YC :)
OdpowiedzUsuńCiekawe interpretacje zapachów "śniegowych" - zastanawiało mnie właśnie, jak może pachnieć wosk ze śniegiem w nazwie :)
OdpowiedzUsuńSugared Apple to mój faworyt :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tych zapachów.
OdpowiedzUsuńjuż same nazwy pięknie pachną :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich woski ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne recenzje! Jak czytałam Twoje opisy, to praktycznie czułam te zapachy :))
OdpowiedzUsuńWspaniały blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. : ))
Cranberry Ice bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam woski, ponieważ dzięki nim można stworzyć w domu niezapomniany klimat. Zapalam je czasami nawet w takich pomieszczeniach jak kuchnia. Swoją drogą jestem teraz w trakcie remontu i chciałam się pochwalić, że w końcu udało mi się znaleźć moją wymarzoną płytę gazową.
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!