Olej kokosowy z Laboratorium BIOOIL
piątek, maja 06, 2016
Olej kokosowy wspiął się na szczyty sławy już jakiś czas temu. Swoją wysoką pozycję zagwarantował sobie nie tylko właściwościami zdrowotnymi, ale również wszechstronnym zastosowaniem (w kuchni, w apteczce, w kosmetyce, dla sportowców, dla zwierząt). Nie bez powodu nazywany jest jednym z najzdrowszych olejów świata. Dzięki zawartości kwasu laurynowego, który ma właściwości antywirusowe, antybakteryjne i przeciwgrzybicze, traktowany jest jako naturalny antybiotyk, który nie narusza flory bakteryjnej organizmu. Jeśli chodzi o stosunek ceny do właściwości wpada naprawdę dobrze. W ostatnim czasie moja rodzina miała okazję testować Olej kokosowy pochodzący z Laboratorium BIOOIL. Zanim przedstawię Wam nasze spostrzeżenia, trochę teorii i ciekawostek.
Olej kokosowy z LABORATORIUM BIOOIL jest najwyższej jakości olejem z pierwszego tłoczenia, tłoczonym na zimno i nieoczyszczonym. Stosowanie łagodnych środków pomocniczych w czasie pozyskiwania tego oleju sprawia, że dzięki temu posiada on typowy dla kokosa wspaniały smak i aromat oraz zachowuje występujące w nim naturalnie witaminy i minerały. Do temperatury ok. 25 stopni Celcjusza zachowuje postać stałą, natomiast powyżej tej temperatury przechodzi w postać płynną, co jest jak najbardziej naturalne dla tego oleju. Olej kokosowy w około 90% składa się z tłuszczów nasyconych.
Nasycone kwasy tłuszczowe:
- kwas laurynowy – ok. 44-51%
- kwas mirystynowy – ok. 13-18%
- kwas palmitynowy – ok. 8-12%
- kwas kaprylowy – ok. 7%
- kwas stearynowy – ok. 3%
Nienasycone kwasy tłuszczowe:
- jednonienasycone – kwas oleinowy (Omega-9) – ok. 6,5%,
- wielonienasycone – kwas linolowy (Omega-6) – ok. 1,5%.
Niska zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych sprawia, że olej kokosowy nie jest podatny na jełczenie. Jako jedyny zimnotłoczony olej posiada tak długi termin przydatności do spożycia – może lażakować nawet 2 lata, a przechowywany w miejscu chłodnym i zacienionym nawet dłużej.
Olej kokosowy z Laboratorium Biooil testowaliśmy całą rodziną. Ja i Martyna skupiłyśmy się głównie na właściwościach kosmetycznych. Wspólnie z mężem, sprawdzaliśmy również jak ten pięknie pachnący kokosami olej, sprawdzi się w naszej kuchni. Poniżej przedstawię Wam możliwości tego produktu, które wypróbowaliśmy na naszych żywych organizmach ;)
Zastosowanie w kuchni
Olej koksowy doskonale sprawdza się do smażenia w wysokich temperaturach, gdyż posiada wysoką temperaturę dymienia, a jest to 200 stopni Celcjusza. Dzięki niemu nasze potrawy były mniej narażone na przypalenie, a przy okazji nie nasiąkały niepotrzebnym tłuszczem, gdyż wystarczy niewielka jego ilość, by na patelni przygotować to, na co mamy aktualnie ochotę. Jajecznica lub kurczak na oleju kokosowym są naprawdę wyśmienite! Z racji tego, że olej kokosowy nie zawiera tłuszczów trans i cholesterolu, z powodzeniem sprawdzi się do smarowania kanapek. Jeśli tylko nie będzie Wam przeszkadzał wygląd, bo na pieczywie wygląda jak smalec, to będzie to dla Was świetny zamiennik dla masła czy margaryny. My próbowaliśmy tej formy użytkowania oleju, jednak nasze przyzwyczajenia do żółtego smarowidła pozostały niezmienione. Przy użyciu oleju przygotowywaliśmy desery i koktajle, które wspólnie spożywaliśmy w ciągu dnia. W tym przypadku sprawdził się znakomicie i praktycznie wyparł używany przez nas olej rzepakowy. Natłuszczaliśmy nim blachy do pieczenia, używaliśmy do sałatek. Ciekawostką jest to, że olej kokosowy jest szybko trawiony i wchłaniany do organizmu, nie przechowuje się w organizmie w postaci tłuszczu, więc dzięki temu sprawdzi się w kuchni sportowców, którzy dbają o swoją formę w sezonie (np. mój mąż maratończyk ;) ).
Zastosowanie kosmetyczne
Olej kokosowy ma właściwości silnie nawilżające i odżywcze, więc sprawdzał się u nas jako balsam do ciała zarówno u mnie, jak i u mojej ośmiomiesięcznej córeczki. Z racji tego, że jest bardzo naturalny, nie miałam oporów, by stosować go jako krem w miejscach narażonych na odparzenia okołopieluszkowe. W czasie jego używania nie przydarzyły nam się żadne przykre niespodzianki na ciele. U córki zniknęły podrażnienia skórne, bardzo brzydkie zmiany przypominające liszaje, które pojawiły się jako reakcja alergiczna na jajko, a z którymi męczyłyśmy się dość długo. W moim przypadku ustały przesuszenia pod okiem, które spowodowane były wysypem atopowym. Olej dzięki swoim właściwościom antyseptycznym i antybakteryjnym przyspieszał gojenie trudno gojących się ranek na moich dłoniach, łokciach i nieplanowanych otarć, które są u mnie niestety nagminne. Wypróbowałam właściwości oleju również na moich włosach. Wcześniej stosowałam go w połączeniu z innym olejem, jednak moja niesystematyczność nie pozwoliła mi na wydanie własnej opinii. W tym przypadku stosowałam go praktycznie codziennie na końcówki włosów i tu zadziałał bardzo dobrze. Umiejętne stosowanie nie powodowało niepotrzebnego i wcześniejszego przetłuszczania się włosów. Nie zauważyłam, bym musiała myć je częściej niż zwykle. Z racji tego, że zmagam się z AZS i skóra mojej głowy pozostawia wiele do życzenia, jest bardzo, ale to bardzo przesuszona, stosowałam olej również do masażu skóry głowy, by chociaż w niewielkim stopniu zniwelować ten stan. Tutaj olej wymaga systematyczności i czasu. Po 3 tygodniach stosowania zaczęłam widzieć pierwsze efekty. Suche plamy na skórze nie zniknęły całkowicie, bo problem mam naprawdę duży, ale zauważyłam, że ich powierzchnia systematycznie się zmniejsza, a skóra nie pęka już samoistnie. Chociaż nie byłam do tego przekonana i z początku nie wiedziałam jak sobie z tym radzić, wypróbowałam olej jako środek do demakijażu oczu i całej twarzy. Codzienne wmasowywanie oleju w trakcie całego procesu demakijażu znacznie poprawiło kondycję mojej skóry. Nie pojawiają się już nowe przesuszenia. Jak już wspomniałam, ze starymi rozprawił się znakomicie. Bardzo dobrze zmywał makijaż, jednak tej sztuki musiałam się nauczyć. Olej nie uczula i nie podrażnia skóry. Nie spowodował powstawania jakichkolwiek niedoskonałości skórnych. Zauważyłam, że kondycja moich rzęs i brwi również jest widocznie lepsza. Rzęsy się zagęściły, podobnie jak po olejku różanym. Nie mam już problemu z nieestetycznymi lukami w linii rzęs, które w trakcie ich malowania przyprawiały mnie niejednokrotnie o ból głowy. Brwi powoli, ale systematycznie wypełniają się nowymi włoskami, o które w moim przypadku naprawdę trudno. Bardzo nie lubię używać płynów do płukania jamy ustnej, więc postanowiłam wypróbować olej kokosowy jako środek do pielęgnacji zębów i wcierałam go w zęby i w dziąsła. Wyczytałam, że używany w ten sposób wzmacnia i mineralizuje szkliwo, a dodatkowo dba o dziąsła i wybiela zęby. Na efekty jeszcze trochę za wcześnie, ale mam nadzieję, że i w tym przypadku pozytywnie mnie zaskoczy. Olej kokosowy w połączeniu z cukrem sprawdził się u mnie doskonale jako peeling całego ciała. Niestety trzeba lubić, a przynajmniej tolerować tłuste warstwy, które po takim zabiegu na ciele zostają.
Olej kokosowy ma jeszcze wiele innych zastosowań, które na pewno znajdą miejsce w naszym domu. Z uwagi na to, że na chwilę obecną nie mamy żadnych zwierząt, nie udało nam się sprawdzić jego właściwości pielęgnacyjnych na mieszkających w domach sierściuchach. Wydaje mi się jednak, że skoro sprawdził się na naszej skórze, zwierzętom również powinien służyć.
Olej kokosowy, który rozgościł się w naszym domu możecie w różnych pojemnościach kupić na stronie producenta [tutaj]. Kupując na stronie producenta możecie liczyć na gwarancję najświeższego produktu. Wiele ciekawostek o oleju kokosowym, innych olejach z oferty, a także sporo informacji żywieniowych znajdziecie na stronie Biooil na FB.
18 komentarze
Olej kokosowy to mój numer jeden, służy mi od wielu miesięcy używam go zarówno na skórę, włosy jak i przygotowuję z nim dania w kuchni.
OdpowiedzUsuńmój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to olej kokosowy w kosmetykach do włosów niestety mi nie służy, ale zawsze jestem ciekawa jak taki w czystej formie by się sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńJa za nim nie przepadam. Zamiast pomóc włosom to jeszcze bardziej je napuszył. Używam go jedynie w kuchni :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od porowatości włosów, dlatego olej kokosowy Tobie nie służy ;)
UsuńUżywam oleju kokosowego zamiast balsamu i na włosy ;) bardzo go lubie ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że bardzo mnie zachęciłaś do kupna tego cuda :D
OdpowiedzUsuńKokosa stosuję do demakijażu i do włosów ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam na chlebek:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ale nie miałam pojęcia, że ma tyle zastosowań. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olej kokosowy za wszechstronne zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar wprowadzić olej kokosowy zarówno do pielęgnacji jak i do celów gastronomicznych :)
OdpowiedzUsuńKiedyś go używałam i byłam mega zadowolona, jest świetny i muszę do niego wrócić :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam olej kokosowy, dla mnie jest to niezastąpiony naturalny kosmetyk
OdpowiedzUsuńU mnie olej kokosowy świetnie sprawdza się na włosach, czasem używam go do demakijażu. Jakoś nie mogę się przekonać do jego używania w kuchni.
OdpowiedzUsuńostatnio uwielbiam! zamiast masła i w kosmetyce super:)
OdpowiedzUsuńTak ostatnio patrzyłam na półkę w sklepie, ale jednak nie wzięłam, zastanawiam się czy ten olej zmienia smak potraw? :) nie wiedziałam, że można go używać także w łazience ;)
OdpowiedzUsuńCześć! Mam na imię Aneta i czytam wszystkie komentarze, które zostawiacie. Chętnie na nie odpowiadam, jeśli tylko mam czas :)
Przyznaję, że usuwam spam :)
Jeśli chcesz napisać do mnie całkiem prywatnie, korzystaj z maila: espe.blog@gmail.com
Pozdrawiam!