Dziś parę słów o absolutnych ulubieńcach mojej ostatniej paczki, gdzie znalazłam kosmetyki Lirene. Jestem wielką fanką kosmetyków, których zadaniem jest ujednolicanie cery, poprzez wyrównanie kolorytu i redukcję przebarwień. Moje cera w ostatnim czasie nie jest bardzo problematyczna, ale problematyczna jest. O ile nie obserwuję już wielkich ropnych ognisk, jakie królowały ponownie dwa lata temu, tak pozbywanie się 'śladów' nawet po pojedynczych krostkach, idzie mi bardzo ciężko. Przetłuszczanie w znienawidzonej strefie T, też nie jest budujące.
Marka Lirene wychodzi naprzeciw takim osobom jak ja i wypuściła na rynek produkty 'wybielające', z których miałam przyjemność przetestować dwa, tj., Tonik 3 w 1 i multifunkcyjny Żel myjący, peeling i maskę. Z tego co zdążyłam się zorientować, to Lirene posiada jeszcze w swoim asortymencie Krem rozjaśniający przebarwienia, który również jest 'składnikiem' z tej serii.
Multifunkcyjny tonik 3 w 1 odpowiada na najważniejsze potrzeby skóry:
• skutecznie oczyszcza skórę twarzy - łagodnie usuwając makijaż i wszelkie zanieczyszczenia,
• naturalnie rozjaśnia skórę, nadając jej blask - dzięki właściwościom kwasu migdałowego, który redukuje nadmierną produkcję melaniny, dając efekt wybielenia przebarwień,
• tonizuje i wyrównuje koloryt - jednocześnie zmniejszając widoczność porów,
• nawilża i odświeża skórę - przywracając jej komfort, dzięki obecności glicerolu i łagodzącego d-pantenolu.
Produkt kompleksowo oczyszcza, tonizujei wyrównuje koloryt skóry.
Stosowanie:
Nanieść tonik na wacik. Rozprowadzić, oczyszczając skórę twarzy. Następnie nałożyć krem z serii Lirene Wybielanie.
Multifunkcyjna formuła oczyszczająca 3 w 1 odpowiada na najważniejsze potrzeby skóry:
• skutecznie i głęboko oczyszcza skórę - łagodnie usuwając martwy naskórek i odblokowując pory, dzięki delikatnym drobinkom peelingującym,
• naturalnie rozjaśnia skórę, przywracając jej blask - dzięki witaminie C, która redukuje nadmierną produkcję melaniny i hamuje negatywny wpływ promieniowania UV na komórki,
• poprawia elastyczność, jędrność i gładkość skóry - poprzez działanie kwasu hialuronowego i witaminy E,
• długotrwale nawilża i odżywia skórę - dzięki zawartości olejku bawełnianego i mikroelementów soli morskich, które ograniczają utratę wody z naskórka.
W efekcie skóra twarzy jest oczyszczona, rozjaśniona i gładka.
Stosowanie:
Nanieść na wilgotną skórę twarzy i delikatnie wmasować, omijając okolice oczu. Chcąc używać jako maskę pozostawić na skórze kilka minut. Następnie spłukać obficie wodą. Używać regularnie 2-3 razy w tygodniu.
Zarówno tonik jak i peeling/maskę stosowałam przez ok. 2 miesiące. Starałam się używać tych kosmetyków bardzo regularnie, bo wiem, że tylko takie działanie w przypadku tego typu produktów przynosi efekty ;) Tonik stosowałam dwa razy dziennie, po oczyszczeniu twarzy łagodnym żelem do zmywania. W dniach, kiedy stosowałam peeling/maskę (2 lub 3 razy w tygodniu), również tonizowałam się wybielająco. Peeling/maska zazwyczaj wędrowała na twarz tylko jako peeling, chyba tylko trzykrotnie zdecydowałam się na wersję z maseczką. Ot, po prostu kwestia braki czasu..
(W ramach przypomnienia - mam skórę mieszaną z tendencją do wyprysków) Najwięcej przebarwień moja twarz prezentuje na policzkach. Nie są to może jakieś wielkie plamki, ale ja je widzę i myślę, że są one moją największą zmorą i głównie z myślą o nich, pokusiłam się o powyższy duet.
Co zaobserwowałam po 2 miesiącach?
Moja skóra, również ta na policzkach, wygląda znacznie lepiej. Nie powiem, że jest w tym momencie bez skazy, jednak zaobserwowałam, że znacznie przejaśniała. Moje policzki są w tej chwili (naprawdę!) do zaakceptowania. Skóra (tak jak obiecuje producent!) rzeczywiście ma równiejszy odcień. Moje wrzeszczące i wiecznie rozszerzone pory, nie zniknęły i nie przestały być widoczne, ale na chwilę obecną 'wyglądają na spokojniejsze' i są oczyszczone. Moja twarz stała się delikatniejsza i bardziej gładka. Tonik dobrze uspokaja skórę i co ważne - nie zostawia po sobie żadnej lepkiej warstwy, co uważam za duży plus. Wieczorem twarz często wygląda tak, jakbym położyła na nią krem nawilżający. Jest przyjemnie miękka. Zapewne jest to też zasługa peelingu/maski. Sam peeling/maska produkt to dość kremowy kosmetyk z widocznymi dla oka drobnymi drobinkami, które przyjemnie pomagają masować skórę w czasie rytuału peelingowego. Kosmetyki w połączeniu nie powodowały żadnych nieprzyjemnych dolegliwości. Nie zaobserwowałam szczypania czy przesuszenia w czasie dłuższego stosowania.
Z uwagi na to, że moje opakowania powoli dobijają dna, ostatnio rozglądałam się za tymi kosmetykami w Rossmannie. Zamierzam wykorzystać mój 20% kupon z karty Rossnę i zaopatrzyć się w kolejne sztuki. To zakończenie, chyba jest najlepszym podsumowaniem i zapewnieniem tego, że oba kosmetyki są naprawdę godne polecenia.