Siedzenie w domu rozwala totalnie moją codzienną organizację. Daje bowiem wówczas o sobie znać moje ukryta chęć 'nicnierobienia'. Jeśli do tego dołożymy to, że nagle w murach domu trzeba ogarnąć pracę, codzienne obowiązki, dziecko i jeszcze mieć czas dla siebie, to nagle zdaję sobie sprawę, że brakuje kilku godzin w czasie tych 24.
Jesteśmy zdrowi, to chyba najważniejsze!
Jesteśmy zdrowi, to chyba najważniejsze!
Jakiś czas temu zebrałam w końcu wszystkie moje zakupy, jakie poczyniłam od początku roku. Kwiecień w zasadzie już się kończy, więc uznajmy, że to zakupy z czterech ostatnich miesięcy ;)
Na kosmetyki Natural Secrets miałam ochotę już jakiś czas temu, ale dopiero pewne zużycia spowodowały, że postanowiłam sobie na nie pozwolić! W pełnowymiarowym opakowaniu kupiłam Tonizującą kurację rozjaśniającą, a w wersji mini Esencję aloesową. Już same opakowania, ale i dobre opinie, zachęcają do używania ;) Obłsuga sklepu - fantastyczna!
Odżywka do włosów marki Biofficina Toscana, to bardzo spontaniczny zakup pod wpływem IG. Już nawet nie pamiętam kto ją polecał, ale skoro kupiłam, to rzeczywiście musiał być ktoś wiarygodny. Mam nadzieję, że Maschera balsamica ristrutturante sprawdzi się również na moich włosach.
Krem pod oczy Meishoku Medicated Placenta Whitening Eye Cream, to wina Eweliny, która w tamtym czasie robiła zakupy w sklepie berdever.pl. Wprawdzie ona kupiła coś całkiem innego, ale winę za zakupy przypisuję właśnie jej ;) Nie wspomnę już o tym, że Ewelina swój japoński krem pod oczy już zużyła!
Na długo przed panoszącym się wirusem zamówiłam dwa produkty z zielonej serii Innisfree. Zdecydowałam się na Green Tea Morning Cleanser oraz Green Tea Balancing Cream EX. Paczka dotarła do mnie chyba po dwóch tygodniach od zamówienia.
Dwa bardzo podstawowe, ale i całkiem potrzebne kosmetyki to Fresh Juice Płyn micelarny marki Bielenda do cery szarej i zmęczonej oraz kultowy Płyn micelarny 3w1 poczciwego Garniera.
Natchniona filmem Olieem, sięgnęłam po nowości Bielendy z serii Vegan Muesli. Z polecenia wspomnianej Oli kupiłam Nawilżające serum owies, pszenica, mleczko kokosowe, a idąc za ciosem skusiłam się jeszcze na Nawilżająco - kojący krem pod oczy owies, pszenica, d-panthenol + alantoina.
Kolejny zakup to zestaw Jestem Kobietą - badam się regularnie, który pochodzi ze sklepu #mamaginekolog. W środku znajduje się tusz do rzęs, pomadka oraz mała roletka z perfumami RP No.1. Mała ciekawostka jest taka, że pomadki dla RP produkuje Bell, a tusze Eveline ;) Cena nieco wyższa, niż bez tego akurat logo, ale idea uważam jest bardzo fajna i taki zestaw nadaje się w sam raz na prezent dla każdej kobiety.
Kolejna pozycja, to również wina IG, ale osoba, która go polecała zna się na swojej działce i mam nadzieję, że i ja z tego kremu będę zadowolona, a mowa tu o produkcie NeoStrata Bionic Face Cream, czyli o intensywnie nawilżającym kremie przeciwzmarszczkowym. Krem do jednoczesnego stosowania oczywiście z filtrem.
Ten mały flakonik to efekt polecenia Karoliny Gliwy, która prowadzi IG pod nazwą BraveAve. Małą buteleczkę Salvador Dali Sea & Sun in Cadaques kupiłam przy okazji jakiejś promocji w Hebe. Pachnie rzeczywiście bardzo ładnie!
Już nie napiszę kto mnie skusił na nową wersję kultowego olejku Nuxe! Florale to chyba najpiękniejsza wersja zapachowe tego olejku ever, no cudo! :)
W Hebe kupiłam też Wzmacniającą wcierkę do skóry głowy Szafran i cynamon. To moje pierwsze spotkanie z tą marką Sattva Ayurveda. Długo polowałam na wodę perfumowaną Allvernum w wersji Cherry Blossom & Musk, ponieważ przy każdej promocji w sklepie była wymieciona do ostatniego flakonika... i to tylko w tej wersji zapachowej. W końcu udało mi się ją kupić w sklepie internetowym - śliczna!
Nie mogłam nie skusić się na Odżywczy szampon Banana Hair Food. Nowe produkty Hair Food swego czasu weszły szturmem do Rossmanna i rzucały się na człowieka od wejścia. Maska jest super, więc mam nadzieję, że szampon ten okaże się całkiem dobry.
W ciągu tych czterech miesięcy pojawiło się też coś kolorowego. Dwa prasowane pigmenty włoskiej marki Nabla: alchemy oraz absinthe. Zakup konsultowany oczywiście! Zakupy na stronie cocolita.pl zaowocowały również Wypiekanym pudrem do twarzy NUDE LOOK od Golden Rose.
Liquid Facial Soap Mild Clinique pojawia się w mojej łazience całkiem regularnie. Zwykle korzystam z jakieś dużej promocji, ponieważ nie mam w zwyczaju, by wydawać furę pieniędzy na 'zwykłe' mydło ;)
Zakupy całkiem 'podstawowe' to Matująco - kryjący podkład Satin Matt marki Eveline Cosmetics, ulubiony tusz do rzęs tego samego szyldu - Mascara False Definition 4D Extension Volume oraz winylowy błyszczyk Golden Rose w kolorze 02.
Kolejna już wersja całkiem dobrego produktu Semilac Extend 5w1. Tym razem zdecydowałam się na kolor 806 - glitter delicate pink. Na szybką hybrydę, bardzo fajne rozwiązanie.
Swego czasu ponownie pojawiły się w Biedronce bazy kauczukowe Niuqi i kupiłam dwie: różową i naturalną. Osobiście uważam, że są świetne. Trzymają się u mnie najdłużej ze wszystkich! ...dwa lakiery z Aliexpress oraz termiczny lakier Niuqi.
...i Cat Eye również Niuqi.
Jak zwykle testuję różne maski i odżywki do włosów blond, które modyfikują lekko kolor. I tak po raz pierwszy zdecydowałam się na zakup maski w kolorze beige, chociaż ja generalnie wolę siebie w wersji, kiedy moje włosy mają odcienie chłodne. Jeszcze nie zdecydowałam się na ten eksperyment ;)
To lusterko, czyli Hoffen Lusterko z podświetleniem LED, pamiętam czekało na mnie calutki dzień w Biedronce! O godzinie 19 było już samiuteńkie w koszu i zabrałam je do domu ;)
Pokochałam ten błyszczyk miłością wielką... i mam kolejny egzemplarz Fenty Beauty by Rihanna w wersji mlecznej.
Mała, zwinna szczoteczka z Aliexpress, to był strzał w dziesiątkę, chociaż moją Foreo Mini uwielbiam. Ta jest jedynie mniejsza i może bardziej delikatna dla skóry. Coś pięknego!
Moje ostatnie zakupy to rzeczy, które całkiem niedawno pojawiły się w drogeriach. Produkty Face Boom bardzo szybko znikają z półek. Ja ostatecznie zdecydowałam się na Oczyszczającą piankę do mycia twarzy oraz Nawilżająco - kojący hydro krem do cery odwodnionej i wrażliwej. W Rossmannie pojawiły się również nowe produkty MIYA Cosmetics, a ja dla siebie wzięłam jedynie Serum wygładzające z kompleksem anti-aging 5%.
Tak, to są wszystkie moje grzeczy z tego okresu ;)