Przez ostatnie trzy miesiące nie przywędrowało do mnie zbyt wiele nowości, dlatego też ostatni taki post pojawił się z zestawieniem nowości lipca i sierpnia. Nie ukrywam, że mała ilość przesyłek i mała ilość moich własnych zakupów, pozwala mi na systematyczne zużywanie wszystkich kosmetyków, które zgromadziły się w moich szufladach. Rozliczając się ze wszystkich wpisów, zrezygnowałam z Klubu Przyjaciółek Nivea, po czym otrzymałam maila, że zostaję z klubu brzydko mówiąc wyrzucona, ponieważ moja częstotliwość wpisów jest zbyt niska. Poczułam się początkowo trochę niesmacznie, ponieważ moje recenzje jakby nie patrzeć pojawiały się, a w tym samym czasie zostały też wyrzucone dziewczyny, które nie opisywały nic. No cóż, dobrze, że to ja pierwsza skasowałam tam swoje konto i przestałam się logować na platformie Nivea. Myślę, że w najbliższym czasie nie pojawi się żadna recenzja z logo tej firmy.
Zmieniając temat, to na firmę Lirene zawsze można liczyć i tym samym we wrześniu, podobnie jak inne Koleżanki Blogerki, otrzymałam piękną jesienną przesyłkę z nowościami ostatnich miesięcy.
W paczce znalazły się produkty do oczyszczania twarzy, czyli: Miętowy żel peelingujący z węglem z bambusa, Migdałowy kremowy żel myjący z D-Panthenolem oraz Peeling drobnoziarnisty z olejkiem z czarnej porzeczki.
Kolejne kosmetyki to dwa produkty z serii LAB Therapy - Radical Repair NIGHT THERAPY 10%, czyli Serum spektakularnie odmładzające z Ultrafillerem i FastLift Complex z przeznaczeniem do stosowania na noc oraz Miodowa maska do masażu twarzy z kwasem cytrynowym i Linoleique Exclusive z przeznaczeniem do stosowania na dzień i/lub na noc.
Kolejna nowość to Krem prebiotyczny do cery wrażliwej z serii CITY PROTECT z tradycyjnej linii Lirene Dermoprogram oraz zestaw maseczek, które pojawiły się na rynku w ostatnim czasie.
Ostatnie trzy produkty to: Rozświetlająco - nawilżające mleczko do ciała z Purpurową Algą, Ultra - wygładzający krem do rąk z minerałami z Morza Martwego oraz profesjonalny zabieg do użytku domowego, czyli Rękawiczki odmładzające.
Teraz pojawią się już tylko moje własne zakupy i jeśli spojrzeć, że są to zakupy z ostatnich trzech miesięcy, to nie jest tego tak dużo. Z uwagi na to, że przeprowadzam w domu kurację kwasami, robiąc zamówienie w aptece skusiłam się na Kremową kurację nawilżająco - naprawczą marki BANDI. Natomiast po wielu pochwałach dla Oleju z ostropestu, postanowiłam sprawdzić jego działanie na swojej własnej skórze i już teraz Wam powiem, że jego działanie jest naprawdę zaskakujące.
Całkiem niedawno skusiłam się w Biedronce na Urządzenie do mikrodemabrazji i masażu próżniowego. Mam nadzieję, że odważę się go użyć, bo na dzień dzisiejszy sprawdziłam tylko czy zestaw jest kompletny ;)
Na brak perfum nie narzekam, ale po jednym z filmów na YT skusiłam się w końcu na dwie wersje zapachowe Tesori d'Oriente. Wybrałam dwa piękne zapachy w sam raz na jesień - Hammam i Chińska orchidea.
Moje wizyty w Hebe nie są zbyt częste, ale jeśli już zaglądam, to zwykle nie wychodzę z pustym koszykiem. W ostatnim czasie kupiłam w promocji Płyn micelarny do mycia twarzy i oczu marki Tołpa, rozsławiony Arganowy krem pod oczy z olejkiem z pestek winogron firmy Nacomi oraz znany mi już bardzo dobrze Łagodny 2 - fazowy płyn do demakijażu oczy Awokado od Bielendy.
Powyższe zdjęcie to jedyne produkty z sekcji potocznie zwanej kolorówką, które nabyłam w czasie promocji 2 + 2 w Rossmannie. Poza podkładem FIT me! Maybelline wszystkie kosmetyki kupiłam po raz pierwszy. Czuję się rozgrzeszona ;) Wczorajszy dzień to oczywiście BLACK FRIDAY i mogę Wam oficjalnie powiedzieć, że nie kupiłam absolutnie nic!