In
#luckyyvesrochergirl,
pielęgnacja ciała
Wiosenne spotkania pod prysznicem z Yves Rocher | #luckyyvesrochergirl
Ostatnio, w czasie jednej z rozmów z moim mężem, stwierdziłam, że mam dosyć tłustszych, bardziej otulających skórę żeli pod prysznic. W tym momencie padła nazwa konkretnej firmy, więc tu ją przemilczę. Nie żebym tych żeli nie lubiła i miała im coś do zarzucenia, nie. Po prostu znudziły mi się już lekko, zrobiło się ciepło i chyba potrzebujemy czegoś lżejszego. Wróciliśmy zatem do napoczętych, ale zachomikowanych żeli pod prysznic marki Yves Rocher.
Żele należą do serii Plaisirs Nature. To cztery wyjątkowe zapachy, wśród których znajdziemy pobudzające zapachy owocowe, delikatne nuty kwiatowe czy energetyczne aromaty kawowe. Plaisirs Nature to seria kosmetyków z formułami zawierającymi ponad 98% składników pochodzenia naturalnego, z łagodną bazą myjącą pochodzenia roślinnego oraz bez dodatku parabenów czy etoksylatów.
Kwiat Bawełny i Mimoza to chyba najdelikatniejszy zapach z całej czwórki. Mimo to, jest bardzo przyjemny i wbrew pozorom naprawdę odświeża. Taka mała magia zamknięta w 400 ml butelce. Jest to zapach, który ma w sobie odrobinę świeżości, przełamanej nutą delikatnej słodyczy. Jest nienachalny i moim zdaniem właściwie oddaje wiosenną lekkość i filigranowość, za którą każdy tęskni szczególnie po zimie.
O cały kubek więcej kwiecistości i świeżości zawiera Magnolia i Biała Herbata. Tutaj już na pierwszy plan wysuwa się nuta kwiatowa, która subtelnie przechodzi w świeżą stronę herbacianej mocy. Zapach jest nadal kierowany w stronę tych bardziej subtelnych i relaksujących., niż tych uderzających mocną świeżością.
Najbardziej energetyczny zapach, to zdecydowanie Owoc Granatu i Czerwony Pieprz. Wyróżnia się nie tylko rubinowym kolorem, ale rzeczywiście jest bardzo wyrazisty, soczysty i przynosi orzeźwienie. Chciałoby się powiedzieć, że jest to typowy owocowy zapach na ciepłe dni.
Miano żelu rozbudzającego i bardzo oryginalnego otrzymuje oczywiście ten o zapachu Ziarna Kawy. Zapach, sądząc po nazwie jest oczywisty i patrząc na całokształt nie zaskakuje, gdyż pachnie jak świeżo zaparzona mocna kawa. Ot tyle i aż tyle. Dla mnie jest ciekawy, bowiem żelu pod prysznic o takim zapachu jeszcze nie widziałam.
Wszystkie żele pienią się całkiem dobrze, nie spływają z dłoni i bezproblemowo rozprowadzają się na skórze. Stanowią dobre towarzystwo w czasie rytuałów prysznicowych i kąpielowych, kiedy to w trakcie cieplejszych dni szukamy orzeźwienia i chcemy czuć się świeżo. Mój mąż jednak twierdzi, że nic nie pobije w jego rankingu żeli skoncentrowanych Yves Rocher, o których pisałam w lipcu zeszłego roku ;)